Nie ma szans na uruchomienie wyciągu krzesełkowego na Nosalu - dowiedział się nasz reporter. Właśnie rozpoczęło się demontowanie krzesełek z liczącego już ponad 40 lat urządzenia. Tej zimy, podobnie jak w poprzednim roku, narciarze nie wyjadą więc na najdłuższą trasę Nosala.

Problem polega na tym, że dolna stacja kolejki i pierwsze podpory leżą na terenie prywatnym, a reszta wyciągu na terenie należącym do Skarbu Państwa, w zarządzie Centralnego Ośrodka Sportu. Od przeszło roku właścicielom nie udało się podpisać umowy.

Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że górna cześć trasy znajduje się w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego. TPN nie może zgodzić się na żadne plany modernizacji trasy narciarskiej.

Mówi się o tym, żeby wyciąć dwa razy szerszą przestrzeń dla stoku, a górę zalesić. To są po prostu rzeczy, które przekraczają możliwości tych regulacji, jakie dzisiaj istnieją w parku narodowym - mówi jego dyrektor Paweł Skawiński. Dyrektor zaznacza, że nie pozwalają na to nie tylko przepisy krajowe, ale także europejskie związane z terenami chronionymi programem Natura 2000. Tak więc pat trwa.

(j.)