Nocny atak na miasteczko namiotowe przed Sejmem. Dwóch agresywnych mężczyzn wdarło się do jednego z namiotów, rozbitych przez demonstrantów z organizacji Obywatele Solidarnie w Akcji. Zrywali transparenty, próbowali bić aktywistów, wobec jednego użyli gazu pieprzowego. Sprawcy zostali zatrzymani. Po przesłuchaniu zostali zwolnieni.
Dwaj zatrzymani mężczyźni mają odpowiadać za - jak usłyszał reporter RMF FM - za wykroczenie opisane jako "zakłócanie legalnego zgromadzenia".
Napadnięci aktywiści chcieli ścigania napastników za przestępstwo m.in. za naruszenie nietykalności cielesnej i zniszczenie mienia. Jak powiedział RMF FM jeden z protestujących Kajetan Wróblewski, osoby te były bardzo agresywne.
Rzucili się zdzierać transparenty, które tam były przygotowane na dziś. Jedna osoba dostała po oczach gazem pieprzowym od bandytów - dodaje.
Mężczyzn zatrzymali na gorącym uczynku policjanci. Funkcjonariusze dyżurowali w radiowozie stojącym kilkadziesiąt metrów od miasteczka namiotowego.
(ug)