Do końca miesiąca zobaczyć można w Narodowym Muzeum w Gdańsku "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga. Później tryptyk trafi na dwuletnią przerwę wystawienniczą. To czas na badania i przygotowanie nowej gabloty, chroniącej to jedno z najważniejszych dzieł sztuki w polskich zbiorach.

Rozpoczyna się tzw. konserwacja prewencyjna, która dotyczy wszystkiego wokół obrazu. Choć tryptyk jako dzieło sztuki pozostanie niezmienione, to wszystko dookoła niego ulegnie transformacji. Nowy sposób ekspozycji ma na celu stworzenie przestrzeni, która pozwoli na głębsze zrozumienie i doświadczenie dzieła.

Warunki, temperatura, wilgotność, oświetlanie, materiały, które dotykają obiekt - wylicza Cátia Viegas Wesołowska, główna konserwatorka w gdańskim muzeum.

Projekt renowacji podzielono na trzy etapy, w trakcie których przeprowadzone zostaną m.in. badania środowiska, w którym dzieło będzie eksponowane, digitalizacje obiektu oraz prace nad optymalizacją warunków jego przechowywania.

Współpraca z ekspertami, w tym z Instytutem PAN w Krakowie, pozwoli na zastosowanie najnowszych technologii badawczych, w tym mikroskopu o wysokiej rozdzielczości.

Mamy zespół, który składa się z ekspertów zajmujących się konserwacją, digitalizacją, ale też historią sztuki, specjalistami od malarstwa, a także specjalistami od edukacji i od promocji. Naszym nadrzędnym celem jest sprawienie, żeby obraz był jak najbardziej dostępny dla publiczności i to w takim szerokim pojęciu - zapewnia Magdalena Mielnik, kuratorka Oddziału Sztuki Dawnej.

Projekt to nie tylko zmiana ekspozycji, ale również głębokie badania nad samym dziełem. Dzięki współpracy z ekspertami i zastosowaniu nowoczesnych technologii, takich jak mikroskopy o wysokiej rozdzielczości, możliwe będzie uzyskanie nowych informacji na temat technik użytych przez artystę, a także historii samego obiektu.

Co ciekawe, pomimo tak bogatej historii, stan obrazu jest określany jako bardzo dobry.

Znając 550-letnią historię tego obrazu jest to zaskakujące, bo on naprawdę podróżował, był w różnych kontekstach, różnych środowiskach, więc jest to zaskakujące, że on jest w takim stanie. Oczywiście nie zaskakujące w swojej historii w muzeum, bo w muzeum jest po prostu cały czas pod opieką konserwatorską i cały czas są realizowane przeglądy. Wydaje mi się, że jednak kluczowe jest to jak to jest doskonale zrobione, wykonane. I to jest może ta magia - mówi główna konserwatorka.

Prace potrwają do grudnia 2026 roku. W tym czasie muzeum ma na bieżąco informować o postępach prac.