38-latek podejrzany jest o posiadanie znacznej ilości środków odurzających. W jego mieszkaniu funkcjonariusze zabezpieczyli około 4,5 kg kokainy o czarnorynkowej wartości około 1,8 miliona złotych - poinformował rzecznik mokotowskiej policji podkom. Robert Koniuszy. Mężczyzna został zatrzymany przez policjantów z warszawskiego Mokotowa.
Kryminalni z Mokotowa wcześniej ustalili, że 38-letni mężczyzna może mieć duże ilości narkotyków. Kilka dni temu śledczy przygotowali na mężczyznę zasadzkę. Poczekali na niego w garażu podziemnym budynku, w którym mieszkał - tłumaczył podkom. Robert Koniuszy.
Wskazał, że po jakimś czasie pojawił się podejrzany mężczyzna, który wjechał do garażu mercedesem i zaparkował na swoim miejscu. Następnie wsiadł do windy i pojechał do swojego mieszkania. Po czym wrócił z czerwoną torbą reklamową w ręku i kierował się do samochodu. Mając uzasadnione podejrzenie, że w jego podręcznym bagażu znajdują się narkotyki, kryminalni postanowili go wylegitymować - wyjawił dodając, że 38-latek zapytany co przenosi w torbie, oświadczył, że ma kokainę.
W trakcie czynności policjanci ujawnili worek foliowy zamykany strunowo, w którym znajdowała się owinięta kilkoma warstwami szarej folii, ponadkilogramowa tafla sprasowanego, białego proszku. Policyjny narkotester potwierdził, że to kokaina - podkreślił.
Zaznaczył, że po zatrzymaniu policjanci razem z 38-latkiem poszli do jego mieszkania. W trakcie przeszukania zabezpieczyli, kolejne tak samo zabezpieczone i sprasowane paczki z kokainą, 3 wagi elektroniczne, 2 teleskopowe hydrauliczne podnośniki, ramę do podnośnika oraz dwie formy do prasy. Urządzenia były używane do prasowania narkotyków - wyliczył.
Ponadto funkcjonariusze ujawnili plastikowy pojemnik z białym proszkiem, tzw. wypełniaczem oraz przedmioty służące do porcjowania narkotyków, czyli dwa plastikowe pojemniki i dwie łyżki, oraz gotówkę w kwocie 8,5 tys. zł i 1,3 tys. euro. Przeszukane zostały też jego dwa samochody - podał, informując przy tym, że łącznie kryminalni zabezpieczyli blisko 4,5 kg kokainy o czarnorynkowej wartości około 1,8 miliona złotych.
Po zatrzymaniu 38-latek usłyszał zarzuty posiadania znacznej ilości środków odurzających. Prokurator i policjanci złożyli wnioski do sądu wnioski o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu. Sąd przychylił się do wniosków, ale dał podejrzanemu możliwości zamiany aresztu na kaucję w wysokości 100 tys. zł - dodał.
Za zarzucany czyn grozi mu kara do 10 lat więzienia.
Należymy do głównych producentów amfetaminy w Europie, jesteśmy też w pierwszej dziesiątce państw, w których jest ona najbardziej rozpowszechniona - pisze w poniedziałek "Dziennik Gazeta Prawna". Informuje też, że rynek tego narkotyku okazał się odporny na pandemię.
"Drugi po kokainie najczęściej używany narkotyk pobudzający w Europie jest produkowany głównie tam, gdzie jest jego największa konsumpcja. Z raportu unijnej agendy antynarkotykowej EMCDDA o trendach i zmianach na rynku narkotykowym wynika, że są to Holandia, Belgia i Polska" - informuje w poniedziałek "DGP".
Gazeta wyjaśnia, że w raporcie analizowano dane z 29 państw - oprócz unijnych, także z Norwegii i Turcji. "Polska wyróżnia się na tle innych krajów pod względem liczby konfiskat narkotyków. Jak podkreślają autorzy raportu, w 2019 r. w państwach członkowskich UE przeprowadzono ich 34 tys. W sumie odebrano aż 17 ton. To dużo, wobec 8 ton w 2018 r. Ostatnie dane z Polski mówią o 1,7 ton, z Belgii o 1 tonie" - podaje.
Na rynku producentów czy państw transferowych Polska pojawia się nie tylko w kontekście amfetaminy. Na przykład w przypadku MDMA (metylenodioksy-metamfetaminy) w czterech państwach UE zlikwidowano 28 laboratoriów. W tej grupie znalazła się także Polska.
Jeśli chodzi o heroinę, to także jesteśmy w niewielkiej grupie państw, obok Holandii, Belgii, Bułgarii i Estonii, w których doszło do konfiskat bezwodnika octowego potrzebnego do produkcji, o łącznej objętości 26 tys. litrów. Autorzy unijnego raportu podkreślają, że w Polsce dochodzi też do produkcji nowych substancji psychoaktywnych.
"Rynek okazał się odporny na pandemię. Nie przerwała ona łańcuchów dostaw, produkcja nie została zachwiana. Co więcej, jak potwierdza europejski raport, rynek z powodzeniem przeniósł się do sieci - mówi cytowany przez "DGP" Artur Malczewski, kierownik Centrum Informacji o Narkotykach i Narkomanii w Krajowym Biurze ds. Przeciwdziałania Narkomanii.