Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w Gdańsku. Na jeden z komisariatów policji przyjechała młoda kobieta, w samochodzie przywiozła małe, okołodwumiesieczne dziecko. Nie oddychało. Policjanci i lekarze próbowali prowadzić akcję ratunkową. Niestety, bez skutku.
Na jeden z komisariatów policji w Gdańsku przyjechała młoda kobieta. Podczas rozmowy z funkcjonariuszami - jak wynika z nieoficjalnych informacji RMF FM - miała przyznać, że pozbawiła życia swoje dziecko. Jak dodała, niemowlę przywiozła ze sobą i ma je w samochodzie.
Okazało się, że dziecko nie oddycha. Policjanci próbowali prowadzić akcję ratunkową. Niestety nie przyniosła ona skutku.
Jak dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM, niemowlę nie miało żadnych widocznych oznak przemocy. Nasi rozmówcy podkreślają, że dziecko było zadbane, a rodzina nie była znana policji.
Dokładną przyczynę śmierci niemowlęcia ustalić ma sekcja zwłok.
Polica i prokuratura wyjaśniają okoliczności tragedii. Na razie jednak śledczy niewiele mówią o sprawie.
Z naszych ustaleń wynika, że kobieta była w bardzo złej kondycji psychicznej. Nie można wykluczyć, że miała depresję poporodową. Ten wątek zbadać mają specjaliści.