Marek Kuchciński na posiedzeniu Prezydium Sejmu złożył rezygnację z funkcji marszałka – poinformowała po spotkaniu wicemarszałek Małgorzata Kidawa-Błońska.
Wczoraj marszałek Sejmu Marek Kuchciński, oświadczył, że złoży rezygnację ze swojego stanowiska. To pokłosie afery, jaka wybuchła po tym, jak media ujawniły, że marszałek nadużywał swoich przywilejów. Na pokłady rządowych maszyn zabierał nie tylko swoją rodzinę, ale jak się później okazało, również swoich partyjnych kolegów i ich małżonki.
Dymisja marszałka Kucińskiego jest pierwszą dymisją, która odbyła się pod presją opozycji, mediów i opinii publicznej. Sam Jarosław Kaczyński dwa razy w trakcie krótkiego oświadczenia powtórzył, że powodem dymisji jest brak akceptacji części mediów i opinii publicznej dla takiego wykorzystania rządowych samolotów.
Marek Kuchciński, mimo wybuchu afery, będzie startował w jesiennych wyborach parlamentarnych. Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński potwierdził to w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Kuchciński ma być jedynką na liście PiS-u w Krośnie.
Podda się weryfikacji wyborców i będzie to najbardziej demokratyczna metoda oceny jego osoby - oświadczył lider PiS-u.
Pod koniec lipca media ujawniły, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński wielokrotnie podróżował rządowym samolotem do rodzinnego Podkarpacia - często zabierał z sobą także członków rodziny.
Kuchcińscy latali nie tylko nowym gulfstreamem, ale także śmigłowcem Sokół. Maszyny kursowały głównie między Okęciem a Jasionką, a także Huwnikami - to małe lotnisko w pobliżu rodzinnego miasta marszałka: Przemyśla.
Służba Ochrony Państwa nadawała tym lotom najwyższy status: HEAD.
Z nieoficjalnych ustaleń naszego dziennikarza wynika, że marszałek Sejmu zaprosił także na pokład posła Stanisława Piotrowicza z żoną, eurodeputowanego Zdzisława Krasnodębskiego z małżonką, a także posła Bogdana Rzońcę czy marszałka Podkarpacia Władysława Ortyla.
Według obliczeń portalu Onet.pl, podniebne podróże Kuchcińskiego w okresie od marca 2018 do maja 2019 roku z Warszawy do Rzeszowa i z powrotem kosztowały budżet państwa - czyli podatników - ponad 4 mln zł.