Polskie Linie Lotnicze LOT od dziś wstrzymują korzystanie z białoruskiej przestrzeni powietrznej - ustalili dziennikarze RMF FM. To pokłosie incydentu na Białorusi, kiedy tamtejsze władzy zmusiły do lądowania samolot linii Ryanair i porwały białoruskiego opozycyjnego dziennikarza Ramana Pratasiewicza.
LOT tym samym zawiesza bezpośrednie loty do Mińska. Jeżeli ktoś będzie musiał dostać się do białoruskiej stolicy lub z niej wylecieć do Polski, to będzie musiał to robić np. przez Moskwę.
Decyzja LOT-u o zawieszeniu korzystania z białoruskiej przestrzeni będzie miała znaczenie także dla pasażerów latających do Rosji i dalej w głąb Azji. Samoloty zmierzające do Moskwy, Pekinu, Seulu i Tokio będą realizowane okrężną drogą, czyli nie przez Białoruś, a np. przez kraje nadbałtyckie, takie jak Litwa i Łotwa. To sprawi, że loty na tych trasach będą dłuższe.
W poniedziałek na unijnym szczycie zdecydowano o wprowadzeniu zakazu przelotów przez przestrzeń powietrzną UE dla białoruskich linii lotniczych i uniemożliwieniu im dostępu do portów lotniczych UE. Zaapelowano także do przewoźników lotniczych mających siedzibę w UE o unikanie przelotów nad Białorusią.
Już kilka linii lotniczych wczoraj zadecydowało o zawieszeniu lotów nad Białorusią. To m.in. łotewskie airBaltic, francuskie AirFrance, holenderskie KLM czy niemiecka Lufthansa. Także Ukraina zawiesiła połączenia z Białorusią.
W niedzielę samolot relacji Ateny-Wilno został zmuszony do lądowania w Mińsku z powodu rzekomego ładunku wybuchowego na pokładzie. Władze Białorusi w celu odeskortowania maszyny poderwały myśliwce MiG-29. Utrzymują także, że dostali informacje o bombach od Hamasu. Pojawiają się natomiast informacje, że białoruskie służby groziły zestrzeleniem samolotu pasażerskiego.
Po wylądowaniu białoruskie służby zatrzymały kilka pasażerów, w tym Ramana Pratasiewicza - znanego antyrządowego blogera, byłego współredaktora kanału Nexta. Wśród zatrzymanych jest także dziewczyna aktywisty Safija Sapiega. Opozycjoniści informują, że z samolotu wysiadło w Mińsku sześć osób - dwójka obywateli Białorusi i czwórka Rosjan.
Zatrzymany na Białorusi Raman Pratasiewicz to były współredaktor popularnego, antyrządowego kanału Nexta. Jest przez władze w Mińsku oskarżany o organizowanie akcji naruszających porządek publiczny, a także o podżeganie do nienawiści. Razem z założycielem Nexty Sciapanem Puciłą są wpisani na listę osób zaangażowanych w działalność terrorystyczną.
Telegramowy kanał Nexta i jego logotyp zostały uznane przez białoruskie władze za ekstremistyczne.
Prorządowy kanał Żołtyje Sliwy opublikował w poniedziałek film, na którym Raman Pratasiewicz mówi, że jest dobrze traktowany i przyznaje się do działań ekstremistycznych. U dziennikarza widać siniaki na czole. Komentatorzy wskazują, że białoruskie władze często publikują nagrania, na których aresztowane osoby "przyznają się do winy", kajają się i wyznają, że zrozumiały swoje błędy.