Pieniądze były powodem pierwszego starcia na linii prawicowy prezydent Jerzy Kropiwnicki-lewicowa Rada Miejska Łodzi. Wygrali radni. Na sesji, która zakończyła się wczoraj późno w nocy radni SLD i Samoobrony przegłosowali budżet, który zwiąże prezydentowi ręce i pozwoli radzie kontrolować jego poczynania.

Decyzje rady ograniczają prezydenta w zaciąganiu kredytu krótkoterminowego i usztywniają zasadę przenoszenia pieniędzy z rozdziału do rozdziału.

Wcześniej, gdy prezydent Łodzi pochodził z nadania SLD, mógł on zaciągać kredyt do 50 mln zł, np. na wypłaty dla nauczycieli. Nie musiał też pytać nikogo o zgodę. Mógł też dowolnie przesuwać pieniądze np. z dróg na kulturę. Tak, ale to był lewicowy prezydent.

Prawicowy będzie musiał się ze wszystkiego tłumaczyć i pytać o zgodę. Mieszkańcy Łodzi staną wobec problemów, których prezydent miasta nie będzie mógł rozwiązać w sensie technicznym, choć do tej pory takie możliwości miał - komentuje Kropiwnicki.

Starcie prezydent-rada miasta było nie do uniknięcia. Iwona Bartosik z SLD tłumaczy, że rada musi kontrolować silnego kompetencyjnie prezydenta: 1,5 mld zł to ogromna suma, z której rozliczy nas społeczeństwo - mówi. W kuluarach radni SLD przebąkują, że jeśli prezydentowi nie podobają się decyzje rady, zawsze może podać się do dymisji. I pewnie o to, w tych rozgrywkach chodzi.

02:00