Lekarka i dwoje tłumaczy przedarli się przez kordon wojska oraz funkcjonariuszy SG i domagają się dostępu do osób koczujących na granicy polsko-białoruskiej w okolicach miejscowości Usnarz Górny.
Dzisiaj rano w okolicy Usnarza Górnego Straż Graniczna i wojsko przesunęły kordon o kilkaset metrów od granicy z Białorusią, gdzie już od kilkunastu dni koczuje kilkadziesiąt osób podających się za uchodźców z Afganistanu. Chcą oni dostać się na terytorium Polski i starać się o pomoc międzynarodową.
Uzbrojeni funkcjonariusze straży granicznej i żołnierze nie przepuszczali dziennikarzy oraz wolontariuszy z fundacji Ocalenie. Miejsce, w którym na terenie Białorusi znajdują się koczujący, zasłonięte zostało szczelnie przez stojące samochody wojskowe i straży granicznej.
W pewnym momencie na teren pilnowany przez wojsko i SG przedarła się lekarka i dwoje tłumaczy, wolontariuszy z Ocalenia. Zaraz zostali otoczeni przez mundurowych.