W piątek miną dwa tygodnie od śmiertelnego postrzelenia się przez policjanta z wydziału prewencji KPP w Kole w Wielkopolsce. Funkcjonariusz miał wcześniej wielokrotnie sygnalizować swoim bezpośrednim przełożonym i kolegom presję i niewłaściwe traktowanie go przez kierownictwo wydziału, w którym służył.

Po tragedii większość jego kolegów-dzielnicowych przeszła na zwolnienia lekarskie. Kierownictwo komendy twierdzi tymczasem, że nie otrzymywało żadnych niepokojących sygnałów od funkcjonariuszy. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić - sytuację w jednostce wyjaśniają kontrolerzy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

Jednym ze sposobów ustalenia, czy w kolskiej komendzie dochodziło do mobbingu ma być ankieta przygotowana przez funkcjonariuszy z KWP. Według naszych informacji, za jej przeprowadzenie nie odpowiadają jednak kontrolerzy z Warszawy. Dostarczone przez nich druki trafiły do kierownictwa komendy, które w praktyce rozdysponowuje je między podwładnych. Wypełnione formularze mają trafiać do specjalnych urn.

Część policjantów nie wiedziała o ankiecie

Za nieformalny "nadzór" prowadzonego badania opinii ma odpowiadać naczelnik wydziału prewencji, w którym to właśnie miało dochodzić do niepokojących zdarzeń i różnego rodzaju nacisków na funkcjonariuszy. O tego rodzaju praktykę i o to, czy taki sposób prowadzenia ankiety nie poddaje w wątpliwość płynących z niej wniosków zapytaliśmy w Biurze Prasowym Komendy Głównej Policji. Czekamy na odpowiedź w tej sprawie.

Co więcej, jak wynika z naszych ustaleń - część funkcjonariuszy kolskiej komendy w ogóle nie wiedziała o ankiecie prowadzonej w jednostce. Kierownictwo miało zataić ten fakt przed m.in. funkcjonariuszami wydziału prewencji. Policjantów informowano natomiast o możliwości kontaktu z psychologiem w związku z napiętą sytuacją po ubiegłotygodniowej tragedii. Nie umknęło to uwadze funkcjonariuszy z KW w Poznaniu, którzy zażądali od komendanta KPP w Kole wyjaśnień w tej sprawie.

Początkowo odnosząc się do tragedii w Kole, tamtejsza policja i prokuratura informowały o nieszczęśliwym wypadku przy rozliczaniu służby. Informacje, do których dotarliśmy całkowicie jednak wykluczają taką wersję zdarzeń. Śledztwo w sprawie śmiertelnego postrzelenia się przez policjanta przejęła tymczasem prokuratura rejonowa w Lesznie. Jak przekazała w rozmowie z RMF FM prok. Daria Dąbrowicz Rzepka - akta sprawy wpłynęły do prokuratury w miniony piątek. Śledczy zapoznają się z ich treścią i czekają na opinię biegłego po sekcji zwłok zmarłego policjanta. Prowadzone śledztwo zostało wszczęte na podst. Art. 155 KK. Mówiącego o nieumyślnym spowodowaniu śmierci.

W minionym tygodniu funkcjonariusze z Koła z własnej inicjatywy wywiesili czarne kiry na radiowozach. Dopiero po tym fakcie, równo tydzień po tragedii, strona internetowa jednostki przybrała czarno-białą szatę graficzną, pojawiło się też na niej wspomnienie Mariusza O. 33-latek pracował w Kole jako dzielnicowy. W minioną sobotę spoczął na kolskim cmentarzu. 

Opracowanie: