Kolejne czystki w szeregach polskiej policji. Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, decyzją Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji kierownicze stanowiska ma stracić od nowego roku nawet kilkuset funkcjonariuszy. "Czas najwyższy, żeby wolna Polska dała szansę młodym oficerom" – powiedział wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.

Kolejne czystki w szeregach polskiej policji. Jak dowiedzieli się reporterzy śledczy RMF FM, decyzją Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji kierownicze stanowiska ma stracić od nowego roku nawet kilkuset funkcjonariuszy. "Czas najwyższy, żeby wolna Polska dała szansę młodym oficerom" – powiedział wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.
Studenci pierwszego roku podczas inauguracji roku akademickiego w Wyższej Szkole Policyjnej w Szczytnie /Tomasz Waszczuk /PAP

Według ustaleń dziennikarzy RMF FM chodzi o policjantów pełniących kierownicze funkcje, a którzy swą służbę rozpoczęli przed 1989 rokiem.

Jak się dowiedzieli nasi reporterzy, o planach usunięcia byłych milicjantów z dowódczych stanowisk poinformował wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński na spotkaniu z Zarządem Policyjnych Związków Zawodowych i Komendantem Głównym. Ta decyzja ma objąć komendantów, wicekomendantów, a także naczelników wydziałów we wszystkich jednostkach w kraju, w tym m.in. tych powołanych już przez nową władzę.

Jak ustalili nasi dziennikarze, resortowi spraw wewnętrznych i administracji będzie bardzo trudno stworzyć formalną decyzję w tej sprawie. Problemem będzie znalezienie podstawy prawnej. Dlatego wszystko może się skończyć na ustnie wydanych poleceniach dla szefów poszczególnych jednostek policji.

Fragment sprawozdania z posiedzenia zarządu NSZZP z wiceministrem Zielińskim i Komendantem Głównym z 27.09.2016 roku brzmi: "Wiceminister Zieliński poinformował, że po 31.12.2016 roku osoby zatrudnione w przeszłości w Milicji Obywatelskiej nie będą mogły zajmować stanowisk kierowniczych w Policji".

Czas najwyższy, żeby wolna Polska dała szansę młodym oficerom - powiedział wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński.

My nie mówimy o zwolnieniach osób ze służby, tylko z funkcji, a to są dwie zupełnie różne rzeczy. To nie będzie rozporządzenie. Dzisiaj powołuje się i odwołuje z funkcji kierowniczych na podstawie przepisów, które istnieją. Zawsze decyzja jest jednostkowa - wyjaśnił przebywający we wtorek w szkole policyjnej w Szczytnie wiceminister.


"Ta decyzja nie ma żadnych podstaw prawnych"

To dyskryminacja, ta decyzja nie ma żadnych podstaw prawnych - tak o tych planach mówią policyjni związkowcy. Według Antoniego Dudy, jednego ze związkowych liderów, takie posunięcie osłabi policję. Funkcjonariusze, którzy stracą stanowiska kierownicze, z pewnością odejdą ze służby - a to doświadczeni ludzie. Ta strata może być szczególnie odczuwalna w wydziałach kryminalnych, gdzie służy sporo byłych milicjantów.

Zostaną ukarani tylko za to, że za wcześnie się urodzili - dodaje Duda. Najlepiej, aby również minister i ministrowie pooddawali dyplomy, które robili w PRL-u. Jeżeli to jest dyskryminacja ze względu na datę urodzenia, to powinna obejmować wszystkich, a nie tylko wybranych, których upodobał sobie pan minister - podkreśla Duda.

Według związkowca, decyzja dotknie także funkcjonariuszy powołanych na kierownicze stanowiska już za rządu PiS. Jak twierdzi, wśród obecnych wicekomendantów wojewódzkich są byli milicjanci.

"Każdy funkcjonariusz powinien być oceniany indywidualnie"

Dla nas jest to nie do przyjęcia. Każdy funkcjonariusz powinien być oceniany indywidualnie - mówi natomiast Józef Partyka, wiceprzewodniczący Zarządu Głównego Związku Zawodowego Policjantów. Za błędne uważa kategoryczne podejście do zmiany i wrzucanie wszystkich do jednego worka. Jak mówi, obojętnie kiedy ktoś zaczął służbę, chodzi o to, jak ją pełnił. Jesteśmy trochę zdziwieni. W naszej ocenie każdy funkcjonariusz powinien być oceniany indywidualnie. Obojętnie czy został przyjęty przed ‘90 rokiem, czy po. Każdy na pewno starał się jak najlepiej pracować dla państwa polskiego i jego obywateli. W ocenie ogólnej jest to nie do przyjęcia - mówi Partyka.

Zaznacza też, że ci, którzy pełnią dziś kierownicze stanowiska, nie objęli ich przecież w czasach PRL-u. Wtedy najwyżej zaczynali swoją służbę. Te osoby musiały już w tej wolnej Polsce zasłużyć na to, by takie stanowiska objąć. Byłaby to też duża strata dla policji. Nie ulega wątpliwości, że to są doskonali fachowcy - uważa Partyka.

Jak mówi, chodzi o stanowiska, które wymagają dużej specjalizacji. Dlatego - wg niego - każda taka osoba jest w policji na wagę złota. Za chwilę inne ugrupowanie zgłosi przykładowo pomysł, że osoby, które zostały wykształcone przed 1989 rokiem, nie mogły pełnić żadnej funkcji. I tak się będziemy przepychać. W związku z tym, że policja jest apolityczna, kolejny raz podkreślam - powinniśmy podchodzić do każdego indywidualnie- mówi Partyka.

PO chce wyjaśnień od szefa MSWiA

Także Platforma Obywatelska chce wyjaśnień od ministra spraw wewnętrznych w sprawie czystek w policji. Takie działania osłabiają policję - mówi nam Marek Wójcik, wiceprzewodniczący sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.

Ta czystka, którą teraz przeprowadza minister spraw wewnętrznych, jest nieprzyzwoita. To dyskryminacja. Myślę, że wielu z nich będzie starało się o satysfakcję, być może na drodze sądowej - powiedział reporterowi RMF FM.

(az, mpw, j.)