Nie ma tymczasowego aresztu dla kierowcy tira, który w Częstochowie na krajowej "jedynce" jechał pod prąd i spowodował tam karambol. Taką decyzję podjął właśnie częstochowski sąd.

Wniosek o tymczasowy areszt został odrzucony, ale mężczyzna jest pod dozorem policji. Musi wpłacić kilka tysięcy złotych poręczenia majątkowego i przede wszystkim ma zakaz prowadzenia samochodów.



Prokuratura już zapowiada złożenie zażalenia na dzisiejszą decyzję sądu. Śledczy chcieli tymczasowego aresztu, bo mężczyźnie za sprowadzenie bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy grozi do 8 lat więzienia.



Podejrzany w czasie przesłuchania miał powiedzieć, że niczego nie pamięta. Badanie testerem wstępnie wykazało w organizmie kierowcy obecność narkotyków, ale konieczne będą dodatkowe, szczegółowe badania toksykologiczne.

Kierowca jechał pod prąd krajową "jedynką" w piątek wieczorem. W ten sposób przejechał około 4 kilometrów, rozbijając pod drodze kilkanaście samochodów. Do szpitala trafiła jedna osoba. Miejscami kierowca ciężarówki miał jechać nawet z prędkością 90 km/h.

Opracowanie: