"To wyrok sprzeczny z elementarnym poczuciem sprawiedliwości" - tak były szef CBA Mariusz Kamiński komentuje wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sędziowie uznali, że była posłanka PO jest niewinna, mimo że wzięła łapówkę od agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Sąd ocenił, że działania CBA były nielegalne.
Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, były szef CBA Mariusz Kamiński ocenił, że wyrok warszawskiego Sądu Apelacyjnego w sprawie byłej posłanki PO Beaty Sawickiej jest "sprzeczny z poczuciem sprawiedliwości i przyzwoitości". Wyraził nadzieję, że prokuratura złoży o wniosek o kasację.
Sąd Apelacyjny dziś orzekając w taki sposób zapomniał, że również sąd I instancji poczynił ustalenie co do legalności działań CBA i wypowiedział się w tej sprawie, uznając, że działania CBA były legalne - powiedział Mariusz Kamiński.
Były szef CBA broni postępowania biura. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że działania CBA w tej sprawie były w pełni legalne. Ja tego wyroku nie jestem w stanie zaakceptować - powiedział.
Przypomniał, że Sawicka złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez CBA przy okazji prowadzonych działań operacyjnych i prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie. Jak podkreślił, prokuratura umorzyła to postępowania, oceniając, że wszystkie działania Biura były legalne.
Kamiński wyraził także nadzieję, że prokuratura złoży w sprawie tego orzeczenia wniosek o kasację do Sądu Najwyższego. Ne można tej sprawy zostawić w ten sposób. Co mają myśleć Polacy, którzy widzieli tę łapówkę? Nikt nie powinien stać poza prawem - powiedział.
Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że CBA złamało uprawnienia już na wstępie, podejmując wobec Beaty Sawickiej bezprawną i nielegalną inwigilację. Sędzia Paweł Rysiński podkreślał, że wprawdzie już sąd I instancji dostrzegł "pewne uchybienia" po stronie CBA, ale "nie ocenił należycie rangi proceduralnej tych rażąco sprzecznych z ustawą o CBA działań, które w całości dyskwalifikują zgromadzone materiały operacyjne jako dowody winy oskarżonych".
Z tego powodu, mimo że ówczesna posłanka PO przyjęła łapówkę od udających biznesmenów agentów CBA, nie mogła zostać skazana.
Sędzia dodał, że analiza sprawy dokonana przez SA wykazała, że po stronie Sawickiej "nie zaistniały jakiekolwiek faktyczne i w konsekwencji prawne przesłanki uprawniające CBA do poddania jej operacyjnej inwigilacji przez tajnego agenta przed 16 czerwca 2007 r.". Ponadto, jak dodał, do wręczenia Sawickiej korzyści majątkowej doszło "pomimo tego, że szef CBA nie wydał stosownego, a niezbędnego dla realizacji tej prowokacji zarządzenia".
Działania CBA w sprawie Beaty Sawickiej i Mirosława Wądołowskiego sąd w całości uznał za sprzeczne z prawem.