"System sądownictwa wymaga reform, ale nie takich, jakie są wdrażane przez ostatnie cztery lata. Nad ustawami sądowymi Senat będzie pracował najstaranniej, jak to jest możliwe" - powiedział w telewizyjnym wystąpieniu marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Grodzki przywołał łacińską sentencję "Alteri vivas oportet, si vis tibi vivere", która w wolnym tłumaczeniu oznacza, że "na ile żyjemy dla innych, na tyle żyjemy dla siebie" i powinna być - jak akcentował - zawołaniem wszystkich osób działających w służbie publicznej.
W tym duchu chciałbym poinformować, że Senat obradował nad ważnymi ustawami, w tym nad senacką inicjatywą kończąca niesprawiedliwe traktowanie emerytalne kobiet z rocznika 1953, którą wysłaliśmy do Sejmu - powiedział Grodzki.
Przekazał, że na następnym posiedzeniu Senat zajmie się tzw. ustawami sądowymi, które - jak wskazał - wzbudzają kontrowersje i protesty. Są one ważne dla sędziów, ale jeszcze ważniejsze dla każdego z nas, gdyż każdy chciałby być sądzony sprawiedliwie przez niezawisłego sędziego - mówił marszałek.
Wiem, że system sądownictwa wymaga reform, ale chyba nie takich, jakie są wdrażane przez ostatnie cztery lata. Dlatego zapewniam państwa, że nad ustawami sądowymi Senat będzie pracował najstaranniej, jak to jest możliwe, dbając o nienaruszalność konstytucyjnej zasady współpracy ale i wzajemnej niezależności władzy sądowniczej, wykonawczej i ustawodawczej, gdyż jest to fundament demokratycznego ustroju państwa - dodał Tomasz Grodzki.
Marszałek Senatu nawiązał także do zbliżających się świąt i ocenił, że warto zadać sobie w tym okresie fundamentalne pytanie: Czy podziały w naszym narodzie, których doświadczamy obecnie, czemuś czy komuś służą? Czy przynoszą coś dobrego krajowi? Czy komukolwiek z nas?. Odpowiedź brzmi jednoznacznie: "nie". Czy może są przez kogoś inspirowane? Odpowiedź jest już mniej jednoznaczna. Możemy jedynie snuć podejrzenia - dodał Grodzki.
Jak zaznaczył, podziały przynoszą wiele szkód, a czasami potrafią ranić bardziej niż skalpel, zwłaszcza, jeśli są nieprawdziwe. Naród podzielony jest łatwiejszym przeciwnikiem dla tych, którzy Polsce rzeczywiście źle życzą - podkreślił marszałek. Przypomniał przy tym, że Polska przeżywała okresy największej chwały, gdy Polacy byli zjednoczeni.
Według Grodzkiego nie oznacza to jednak, że należy przestać się spierać. Ze sporu i dyskusji potrafią rodzić się wielkie idee i dokonania. Problem w tym, że sztuka prowadzenia sporu jest wcale nie łatwa - podkreślił. Jak dodał, najlepszym sposobem spierania się jest dyskusja na argumenty, a nigdy atakowanie personalne. Nikt z nas nie ma monopolu na jedynie słuszną racje. Nigdy - podkreślił marszałek Senatu.
Zachęcał, aby przy świątecznym stole pamiętać o tych, którzy w Wigilię i w święta pracują, aby kraj funkcjonował, lub pełnią służbę, czy z różnych przyczyn nie mogą spotkać się z najbliższymi. Warto także choć przez chwilę zastanowić się, czy naprawdę potrzebne są nam tak głębokie podziały - dodał Grodzki. Jego zdaniem nie ma lepszego okresu do takiej refleksji niż radosne, rodzinne święta.
Marszałek przywołał także słowa La Fayette'a, który stwierdził, że Ameryka jest wielka, bo jest dobra. Bądźmy zatem, a przynajmniej starajmy się, być dla siebie dobrzy, a nie podli - apelował.
Wierzę, że wszystkim nam zależy, aby nasza ojczyzna także była wielka - wielka swoją historią, tradycją, obyczajami, różnorodnością, wzajemnym szacunkiem i poszanowaniem godności drugiego człowieka, ale i wielka naszymi nadziejami na dobra przyszłością jako wspólny dom dla nas wszystkich - podkreślił Grodzki.
Marszałek złożył także wszystkim życzenia wesołych świąt.