Powstanie tej nowej partii to jest tak naprawdę ruch wewnętrzny w ramach PiS – tak prezes Porozumienia Jarosław Gowin skomentował powołanie przez europosła Adama Bielana Partii Republikańskiej.
Jakaś grupa polityków identyfikujących się z PiS-em otrzymała licencję na utworzenie własnej, rzekomo niezależnej partii - ocenił lider Porozumienia. Nie odpowiedział na pytanie, czy podpisze z partią Bielana umowę koalicyjną w ramach Zjednoczonej Prawicy.
Gowin uczestniczył w poniedziałek w Krakowie w spotkaniu ministrów ds. gospodarki Grupy Wyszehradzkiej i Francji. Jak zauważył, uczestnicy tego spotkania rozmawiali o sprawach kluczowych dla UE i "mogą być znudzeni poruszaniem tematu mało istotnego nawet w kontekście polskiej polityki".
W niedzielę w Warszawie odbył się Zjazd Republikański, na którym europoseł Adam Bielan ogłosił powołanie Partii Republikańskiej. Znaleźli się w niej m.in. byli politycy Porozumienia Jarosława Gowina, oprócz Bielana m.in. członek Rady Ministrów Michał Cieślak, wiceszef MFiPR Jacek Żalek czy podsekretarz stanu w MAP Zbigniew Gryglas oraz poseł Kamil Bortniczuk.
Powołujemy Partię Republikańską dla tych, dla których bliska jest idea wolności, jesteśmy i pozostajemy częścią Zjednoczonej Prawicy - oświadczył Bielan. Wierzę, że razem zrealizujemy wielki plan dla Polski - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński, który był gościem specjalnym wydarzenia.
Spór w Porozumieniu to jest wina głównie Jarosława Gowina i jego działań - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM poseł nowo powstającej Partii Republikańskiej Kamil Bortniczuk. Pokłóciliśmy się o to, że my chcemy być centrowym lub centroprawicowym skrzydłem Zjednoczonej Prawicy. I to deklarujemy jasno. A Jarosław Gowin chce być centrowym skrzydłem, nie powiedział czyim. Równie dobrze może być centrowym skrzydłem rządu z Lewicą - dodał.
Bortniczuk powiedział także, że gdyby Gowin odszedł, to Zjednoczona Prawica utrzymałaby większość w parlamencie. Zaznaczył, że lider Porozumienia nie musi odchodzić, bo każdy ma prawo popełniać błędy i się z nich "nawrócić". Przyznał jednak, że jego zdaniem "Jarosław Gowin nie dotrwa do końca tej kadencji w Zjednoczonej Prawicy". Jego wynik z ostatnich wyborów, czyli jakieś 15 tys. głosów z ostatniego miejsca z perspektywy wicepremiera i szefa partii, pozwala mu wyciągnąć wnioski, że w następnych wyborach, po tym wszystkim szczególnie, czego dokonał w ostatnim roku i że jest uosobieniem zdrady dla elektoratu PiS-u, z list Zjednoczonej Prawicy nie weźmie mandatu - powiedział.
Kamil Bortniczuk przyznał także, że Partia Republikańska może wkrótce powiększyć się o dwóch posłów: niezrzeszonego Lecha Kołakowskiego i członka Porozumienia Mieczysława Baszko.