Po śmierci przyjaciół "Rudego" i "Alka" Tadeusz Zawadzki "Zośka" napisał ok. 20 stron maszynopisu. Stały się inspiracją "Kamieni na szaniec". To on miał być autorem tytułu książki, opisującej działalność grupy Szarych Szeregów w Warszawie w czasie II wojny światowej. Gdyby żył, dziś 24 stycznia ppor. AK Tadeusz Zawadzki "Zośka", bohater "Kamieni na szaniec, pomysłodawca i uczestnik Akcji pod Arsenałem, skończyłby sto lat.
Ppor. AK Tadeusz Zawadzki "Zośka" urodził się w Warszawie w rodzinie inteligenckiej. Ojciec Józef Zawadzki był profesorem chemii i od 1935 r. rektorem Politechniki Warszawskiej a matka - Leona z Siemieńskich - zajmowała się działalnością społeczno-wychowawczą i oświatową.
Jak opisywał Aleksander Kamiński autor "Kamieni na Szaniec", został przez naturę obdarzony niemal dziewczęcą urodą. Delikatna cera, regularne rysy, jasnoniebieskie spojrzenie i włosy złociste, uśmiech zupełnie dziewczęcy, ręce o długich, subtelnych palcach". Ta "dziewczęcość" nie kończyła się na wyglądzie.
W latach 1931-1939 był uczniem Gimnazjum im. Stefana Batorego w Warszawie.
To w tej szkole Tadeusz Zawadzki został harcerzem 23 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej "Pomarańczarnia". Od stycznia do kwietnia 1939 r. pełnił funkcję drużynowego drużyny starszej.
"Urodzony organizator" - mówili o nim nauczyciele. "Urodzony przywódca" - stwierdzono w harcerstwie.
Sam "Zośka" wspominając czasy szkolne w pisanym już w trakcie okupacji pamiętniku, tłumaczył:
Józef Zawadzki, ojciec Tadeusza, wspominał, że od dziecka interesował się wszystkim: "Do wszystkiego się brał, wszystko mu jakoś wychodziło, umiał zawsze być pomocny i przydatny":
We wrześniu 1939 r., po apelu płk. Romana Umiastowskiego, "Zośka" wraz z Batalionem Harcerskim wyruszył na wschód.
Do Warszawy powrócił na początku października.
Od listopada do grudnia tego roku był - wraz "Alkiem" i "Rudym", a także późniejszym socjologiem prof. Janem Strzeleckim - członkiem Polskiej Ludowej Akcji Niepodległościowej (PLAN) - brali udział w akcjach małego sabotażu.
Na początku 1940 r. harcerze 23 WDH pełnili funkcję łączników w komórce więziennej Związku Walki Zbrojnej (ZWZ).
We wrześniu 1940 r. Zawadzki rozpoczął naukę w Państwowej Szkole Budowy Maszyn (przedwojenna Państwowa Wyższa Szkoła Budowy Maszyn i Elektrotechniki im. H. Wawelberga i S. Rotwanda).
Dla 19-latka - który w swoim pamiętniku zapisał: "Matka zastępuje mi kolegów i przyjaciół" - dramatycznym przeżyciem musiała być jej śmierć. Leona Zawadzka zmarła 1 grudnia 1940 r. w wieku 55 lat - dwa lata wcześniej doznała wylewu krwi do mózgu.
Jesienią 1942 r. został studentem podziemnej Politechniki Warszawskiej.
Wiosną 1941 r. grupa harcerzy z 23 WDH wstąpiła do Szarych Szeregów.
Latem 1942 r. Zawadzki został komendantem hufca "Mokotów Górny", który brał udział w akcjach Organizacji Małego Sabotażu "Wawer" - szybko został wyróżniony przez komendanta głównego "Wawra" Aleksandra Kamińskiego pseudonimem "Kotwicki".
To, że znak kotwicy - symbol Polski Walczącej - "utrwalił się w Warszawie na cały czas okupacji - było w pierwszym rzędzie zasługą Zośki" - napisał Kamiński.
15 sierpnia 1942 r. Tadeusz Zawadzki został podharcmistrzem, przyjął pseudonim instruktorski "Kajman". Również w sierpniu trafił na Zastępczy Kurs Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty, zorganizowany przez Okręg Warszawski AK. W listopadzie, jako "Zośka", został dowódcą hufca "Centrum" Grup Szturmowych i zastępcą dowódcy wszystkich hufców GS.
"Zośka" uczestniczył w akcjach dywersyjnych Kedywu KG AK, m.in. "Wieniec II" - wysadzenia niemieckiego pociągu wojskowego pod Kraśnikiem w noc sylwestrową 1942 r.
Był także wykonawcą akcji likwidacyjnych. 15 stycznia 1943 r. w mieszkaniu na Saskiej Kępie zastrzelił volksdeutscha Ludwika Herberta, który dla poety Zbigniewa Herberta był - według słów Joanny Siedleckiej ("Rzeczpospolita", 21 grudnia 2002) - "ukochanym stryjkiem".
Po aresztowaniu 23 marca 1943 r. Jana Bytnara "Rudego" Tadeusz został - czasowo - dowódcą jego hufca SAD. Jednocześnie rozpoczął starania, by odbić "Rudego".
"Nie odbijano wielkich przywódców Polski Podziemnej, nie odbijano aresztowanego niedawno Delegata Rządu, nie odbijano największych polskich polityków, wojskowych, uczonych... Lecz na perswadujących spoglądają nieustępliwe oczy. - To prawda, że tych wszystkich naprawdę wielkich i ważnych nie odbijano, ale Rudego musimy odbić" - opisał Kamiński.
W wydanym w pierwszą rocznicę akcji okolicznościowym rozkazie komendant Chorągwi Jan Rossman "Kuna" ocenił, że był to nie tylko wyczyn przewyższający "sławne wykradzenie dziesięciu z Pawiaka" i "najwyższego podziwu godny czyn wojskowy", lecz że 26 marca stał się "świętem braterstwa" - "tego braterstwa, które Tadeuszowi podsunęło pomysł niezwykle śmiałej brawurowej akcji".
Niestety Janek Bytnar, bestialsko skatowany przez Niemców, mimo uwolnienia i udzielonej pomocy medycznej, niestety nie przeżył. Zmarł 30 marca 1943 roku. Jego grób znajduje się na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.
Akcja "Arsenał" była dla "Zośki" kolejnym dramatem - stracił przyjaciół.
Postrzelony został Alek Dawidowski. Zmarł 30 marca 1943 roku. Został pochowany pod przybranym nazwiskiem Aleksego Czerwińskiego na warszawskich Powązkach w grobie rodzinnym Zdanowiczów.
Hala Glińska wspominała, że po śmierci "Rudego" i "Alka" - Tadeusz Zawadzki załamał się. Aleksander Kamiński pisał o nim tak:
To wtedy prof. Zawadzki namówił syna do spisania wspomnień. W letnim domu w Zalesiu "Zośka" pisał, chodził na spacery z siostrą Hanną lub ojcem.
"Zośka" zapisał ok. 20 stron maszynopisu. Stały się zaczynem "Kamieni na szaniec" - według Glińskiej również tytuł książki wymyślił "Zośka". Kamiński forsował swój: "Życie i śmierć", ale "Zośka" nie ustąpił.
Spisanie wspomnień okazało się dla niego "wyzwalające". Już 6 maja 1943 r. na ul. Polnej uczestniczył w wykonaniu wyroku na Herbercie Schultzu - gestapowcu, który przesłuchiwał "Rudego".
20 maja 1943 r. dowodził grupą "Atak" w akcji "Celestynów", w której odbito więźniów wiezionych z Lublina do Auschwitz. 6 czerwca 1943 r. dowodził akcją wysadzenia mostu na rzece Wolborce pod Czarnocinem.
Na początku lipca 1943 r. Tadeusz Zawadzki został przypadkowo zatrzymany przez niemiecką policję. Na Szucha zobaczył go Zygmunt Kaczyński "Wesoły", który pracując jako akwizytor Wedla, miał stałych klientów wśród gestapowców. Dzięki jego zabiegom "Zośka" został zwolniony po tygodniu.
Hala Glińska odkryła natomiast przy tej okazji jego męską próżność:
20 sierpnia 1943 r., podczas ataku na niemiecką strażnicę graniczną w Sieczychach koło Wyszkowa w ramach akcji "Taśma", Tadeusz Zawadzki zginął.
Zmarł na rękach lekarza, którzy przybiegł mu z pomocą:
Tadeusz Zawadzki był odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy oraz dwukrotnie Krzyżem Walecznych. Jego pseudonimem "Zośka" nazwano utworzony 1 września 1943 r. batalion harcerski, złożony z członków Grup Szturmowych.
Tadeusz Zawadzki "Zośka" został pochowany na Powązkach Wojskowych w Warszawie.