Pionierska operacja w Wojewódzkim Szpitalu Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich. Lekarze przeszczepili młodemu mężczyźnie pochodzące od świni więzadło krzyżowe w stawie kolanowym. Implant został sprowadzony ze Stanów Zjednoczonych.

Pacjent jest młodym żołnierzem zawodowym. Jak na żołnierza przystało, zabiegu się nie bał. Tym bardziej, że wcześniej miał już dwie operacje więzadła krzyżowego. Do wszczepienia implantu pochodzącego od świni lekarze nie musieli go długo przekonywać. Lekarze przekonali mnie przede wszystkim tym, że implant jest o wiele mocniejszy niż przeszczep z własnych tkanek - mówił po operacji pan Tomasz. Powiedział, że czuje się dobrze.  

Lekarze z piekarskiego szpitala mówią, że implanty pochodzące od świni w wielu przypadkach mogą być jedynym ratunkiem dla stawu kolanowego. Jest to ratunek dla stawu kolanowego po przebytych już wcześniej zabiegach operacyjnych rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego, które albo nie udały się, albo pacjent powtórnie uszkodził to więzadło - wyjaśnił dyrektor szpitala dr hab. n. med. Bogdan Koczy. Dodał, że niestabilność stawu kolanowego może szybko doprowadzić do zmian zwyrodnieniowych w stawie i do wczesnej endoprotezoplastyki.

Operacja przebiegła bez powikłań. Pacjent będzie jednak dość długo dochodził do zdrowia - ok. 6 do 9 miesięcy. Implant przyjmie się szybko, ponieważ ma specjalne śruby stabilizujące, natomiast kiedy pacjent zacznie obciążać kończynę, zacznie chodzić, zginać ją, będziemy mogli powiedzieć, czy całkowicie spełnia oczekiwania - podkreślił dr Michał Mielnik z piekarskiej urazówki.

(mpw)