O krok od tragedii w Rudzie Śląskiej. Policja w ostatniej chwili obezwładniła desperata, który w swoim mieszkaniu w bloku odkręcił gaz i rozlał rozpuszczalnik.
Akcja była tak szybka, że mieszkańcy bloku nawet niczego nie zauważyli. Mężczyzna czeka teraz na prokuratorskie przesłuchanie.
Mężczyzna sam do nas zadzwonił. Powiedział, że odkręcił już kurki z gazem i zaraz może dojść do eksplozji. W mieszkaniu rozlał też rozpuszczalnik, bo chciał się podpalić - mówi Arkadiusz Ciozak z policji w Rudzie Śląskiej.
W czasie przesłuchania okazało się, że mężczyzna chciał popełnić samobójstwo. Powiedział nam, że utrzymuje się dzięki pomocy społecznej i teraz zapomoga, którą dostaje, ma się znacznie zmniejszyć - mówi Arkadiusz Ciozak.
Mężczyzna może usłyszeć zarzut narażenia lokatorów na niebezpieczeństwo. Grozi za to nawet do 10 lat więzienia. Kiedy go zatrzymano, był trzeźwy. Jeszcze dziś do sądu ma trafić wniosek o areszt dla desperata.
(mpw)