Podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Warszawie minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek powiedział, że w szkołach jest obecnie 13 329 wakatów na stanowiska nauczycieli. "To normalne w ruchu kadrowym o tej porze roku" - zaznaczył minister. Jego zdaniem, niedoszacowane dane liczby wakatów w szkołach wynikają z niewprowadzania danych do systemu przez dyrektorów.
Przemysław Czarnek powiedział, że przedstawia "suche i prawdziwe fakty" dotyczące sytuacji w szkołach.
Od 1 września 2022 r. średnie wynagrodzenie nauczyciela początkującego będzie wynosiło 4432,15 zł i to jest wzrost wynagrodzenia o 20 proc. (...), o 738,69 zł. Takie są fakty - powiedział.
Dodał, że jest to możliwe dzięki ustawie, która została przyjęta na ostatnim posiedzeniu Sejmu po odrzuceniu poprawek Senatu.
W ślad za wynagrodzeniem idzie również uproszczenie awansu zawodowego, który był zbyt skomplikowany - powiedział. Czarnek dodał, że nastąpi też skrócenie dojścia do stopnia nauczyciela mianowanego o dwa lata.
Czarnek powiedział, że nastąpi też wzrost średniego wynagrodzenia nauczyciela kontraktowego o 8 proc., czyli o 332,41 zł.
Średnie wynagrodzenie nauczyciela mianowanego będzie wynosiło 5318,58 zł, a nauczyciela dyplomowanego średnie wynagrodzenie od 1 września 2022 r. - to 6795,97 zł - wyliczał.
Szef MEiN przedstawił też wzrost średniego wynagrodzenia w latach 2017-2022.
U nauczyciela stażysty będzie to łącznie 1715 zł, kontraktowego - 1415 zł, mianowanego - 1405 zł i dyplomowanego - o 1796 zł - powiedział.
Czarnek poinformował podczas konferencji prasowej w Warszawie, że 8 sierpnia na stronach internetowych kuratoriów oświaty znajdowała się informacja o 13 329 wakatach na stanowiska nauczycieli.
Jak zastrzegł, dane te zmieniają się z dnia na dzień. To, że mówimy o 13 329 wakatach na 8 sierpnia, to nie znaczy, że one są dzisiaj, bo podania spływają do dyrektorów. To jest normalny ruch kadrowy - ocenił.
Podkreślił, że wszystkich nauczycieli jest 700 tysięcy. Dotyczy to od 1,5 do 2 proc. wakatów w szkołach. Takie wakaty są normalnością w ruchu kadrowym o tej porze roku - stwierdził.
Zaznaczył, że w 2019 roku o tej porze roku było wolnych 12 301 etatów. Jak policzymy 12-13 tys. w stosunku do 700 tys. nauczycieli w Polsce to jest mniej więcej tak, jakby brakowało jednego nauczyciela w szkole, która zatrudnia 50 nauczycieli. To jest normalny ruch kadrowy" - powiedział.
Jak podał, w 2019 roku było 12 301 etatów, w 2020 roku - 10 705, w 2021 roku - 13 533, a w 2022 - 13 329 etatów.
Przypomniał, że rząd uruchomił 520 mln zł na dodatkowe 18 tys. nowych etatów dla specjalistów (tj. psychologów, psychologów dziecięcych, logopedów, pedagogów).
14 tys. z tych etatów jest już obsadzonych, na 4 tys. specjalistów szkoły nadal czekają, ale to są zupełnie nowe etaty. Dlatego jeżeli porównujemy tegoroczny ruch kadrowy do tego z ubiegłego roku to jest on dokładnie na tym samym poziomie - podkreślił.
Zapytany o słowa dyrektorów szkół, którzy twierdzą, że liczba wakatów jest niedoszacowana, Czarnek odpowiedział, iż zna dyrektorów szkół z różnych województw, którzy nie mają żadnych problemów kadrowych w szkole.
Jeśli dyrektorzy mówią, że dane są niedoszacowane, to znaczy, że nie przestrzegają przepisów prawa. Bo obowiązkiem prawnym każdego dyrektora jest wprowadzanie do systemu informacji oświatowej precyzyjnych danych o wakatach na stanowiskach nauczycieli. Oczywiście, jeśli dyrektor czegoś nie wprowadził i mówi, że jest niedoszacowane, no to do kogo pani ma pretensje? - pytał Czarnek.
Podkreślił, że dane do systemu informacji oświatowej wprowadzają dyrektorzy, a kuratorzy je tylko zbierają. To nie kurator wprowadza dane (...). Jeśli ktoś nie doszacowuje wakatów, to musi być to dyrektor, który nie wprowadził danych - dodał.
Czarnek poinformował, że wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela początkującego wynosiło 31 grudnia 2021 r. około 2950 zł, a od 1 września 2022 r. będzie wynosiło 3424 zł. To jest wzrost o 20 proc. wynagrodzenia zasadniczego - mówił.
Tylko wszyscy państwo wiecie, że wynagrodzenia nauczycieli są rozbudowane o rozmaite dodatki, które są z Karty Nauczyciela i które nie pasują w wielu przypadkach do dzisiejszej rzeczywistości i które trzeba zmienić, bo są szkodliwe dla samych nauczycieli. Nauczyciel języka polskiego w małej miejscowości, który ma w klasie 5 uczniów zarabia tyle samo, co nauczyciel w szkole podstawowej w centrum Warszawy - więcej, bo dostaje jeszcze dodatek wiejski (...). Kto ma trudniejszą pracę? - pytał.
Minister edukacji i nauki zastrzegł, że takie rzeczy resort chce zmienić, ale tych zmian nie chcą związki zawodowe.
Nad szkołami wisi widmo strajku nauczycieli. Głównym powodem są odrzucone w ubiegłym tygodniu przez Sejm poprawki Senatu gwarantujące 20-procentowe podwyżki dla wszystkich pedagogów. Otrzymają je jedynie nauczyciele rozpoczynający pracę.
Oprócz głównego powodu, jakim są odrzucone przez Sejm podwyżki dla pedagogów, problemem jest również przepełnienie szkół i duża liczba wakatów.
Jak donosi reporterka RMF FM Anna Zakrzewska, strajk może przybrać różne formy - od najłagodniejszej, czyli zwykłego oplakatowania szkół, po najostrzejszą, jaką jest strajk generalny.
Związek Nauczycielstwa Polskiego uspokaja, że bez względu na decyzje jakie zapadną wśród nauczycieli w najbliższych dniach, dzieci od 1 września pójdą do szkoły.
Palącą kwestią jest, czy będzie miał kto ich uczyć. Według szacunków związku, już dziś brakuje około 20 tysięcy nauczycieli w całej Polsce.
Dodatkowo od września naukę w szkołach rozpoczną dzieci z Ukrainy. Sytuacja jest dramatyczna - mówi przewodniczący związku Sławomir Broniarz.
Widzimy po stronie rządu, że jest absolutne lekceważenie większości tego środowiska, a jednocześnie brak jakiegokolwiek planu, pomysłu czy konceptu jak wybrnąć z tej patowej sytuacji - podkreślił Broniarz.
Ostateczna decyzja ws. daty i formy strajku zapadnie 23 sierpnia.