Turyści, którzy weszli na Giewont, nie mogli uwierzyć własnym oczom. Na jednej ze skał zobaczyli wymalowane sprayem żółte słoneczko. Bohomaz jest sporych rozmiarów.

Zdjęcie sprayowego słoneczka udostępnił portal Etnosystem.pl, którego dziennikarki znalazły malunek na Giewoncie w sobotę.

To nie jest pierwszy przypadek, kiedy w Tatrzańskim Parku Narodowym dochodzi do aktu wandalizmu. Trzy lata temu kibice "przyozdobili" skały przy drodze do Morskiego Oka. W ubiegłym roku natomiast na zboczach Zawratu odkryto wymalowaną nazwę klubu. Wandalami byli prawdopodobnie kibice Śląska Wrocław. Z kolei w rejonie Przełęczy Szpiglasowej znalazły się napisy miłosne.


Aby ze skał zmazać bohomazy, w góry trzeba wnieść odpowiedni sprzęt. Trzeba także uważać, aby usuwając napisy czy malunki nie zniszczyć przyrody. Tatrzański Park Narodowy za każdym razem robi wszystko, aby ustalić wandali. Jeśli to się udaje, sprawa trafia do sądu, a autorzy bohomazów są obciążani kosztami czyszczenia skał.

Tak było w przypadku wandali, którzy wymalowali skały w drodze na Morskie Oko. Przed sądem zostali skazani za niszczenie pomnika przyrody.

APA