Bohaterski policjant z Zamościa na Lubelszczyźnie. 36-letni aspirat Marek Pawlak wyniósł z płonącego mieszkania 52-letniego niepełnosprawnego mężczyznę. Do pożaru doszło w jednej ze staromiejskich kamienic.
Policjant jest w dobrej formie ma podawany jeszcze tlen, ale wszystko wskazuje na to, że nic mu się nie stało - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Kot. Natomiast niepełnosprawny mężczyzna ma lekko poparzone stopy.
Wszystko wskazuje na to, że od włączonej kuchenki elektrycznej zapaliły się leżące ubrania a później podłoga. Policjant, gdy usłyszał komunikat o kierowaniu służb do pożaru akurat był najbliżej ze wszystkich patroli.
O tym, że w środku jest mężczyzna, który ma problemy z poruszaniem się powiedzieli mu sąsiedzi. Policjant nie wahając się wyważył drzwi i wszedł do mieszkania. W zadymionym mieszkaniu zauważył leżącego na łóżku niepełnosprawnego mężczyznę.
Wyniósł mężczyznę na zewnętrzny taras - wtedy na miejsce dojechali już strażacy a następnie pogotowie, które udzieliło poszkodowanym pomocy. Pożar bardzo szybko udało się ugasić. Poza nadpaloną drewnianą podłogą nic się nie stało.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Szczęśliwy finał poszukiwań 4-latka