Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ma niezwykle pracowity dzień. W ciągu zaledwie pół godziny ratownicy musieli interweniować aż cztery razy.
Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego śmigłowcem polecieli po turystę, który pomylił szlak i znalazł się w trudnym terenie na Niżnych Rysach.
Zaledwie chwilę później TOPR dotarł do trójki innych osób, które złamały sobie ręce m.in na Sarniej Skale i Polanie Rusinowej.
Jak informuje dziennikarz RMF FM Maciej Pałahicki, zakopiańskie Krupówki z kolei są pełne turystów, mimo, że hotele i restauracje wciąż nie mogą przyjmować stacjonarnie klientów.
W sobotę panowała w Tatrach słoneczna pogoda, jednak według zapowiedzi synoptyków, już w nocy ma zacząć padać deszcz. W Tatrach zalega jeszcze sporo śniegu.
Warto pamiętać, że do 2 maja do godz. 20 obowiązuje tam drugi, umiarkowany stopień zagrożenia lawinowego.
"Pokrywa śnieżna jest na ogół związana dobrze, ale na niektórych stromych stokach jest związana umiarkowanie. Wyzwolenie lawiny jest możliwe przeważnie przy dużym obciążeniu dodatkowym, szczególnie na stromych stokach. Samoistne zejście bardzo dużych lawin jest mało prawdopodobne" - wyjaśnia TOPR.
"Poruszanie się wymaga umiejętności oceny lokalnego zagrożenia lawinowego, odpowiedniego wyboru trasy oraz zachowania elementarnych środków bezpieczeństwa na wszystkich stromych stokach" - czytamy w komunikacie pogotowia ratunkowego.