"Domagam się wyjaśnienia, czy mój telefon był podsłuchiwany za pomocą systemu Pegasus" - mówi RMF FM Jan Krzysztof Ardanowski. Od rana w Sejmie pojawiały się informacje, że były minister rolnictwa w rządzie Prawa i Sprawiedliwości to kolejna ofiara stosowania szpiegowskiego oprogramowania. Ardanowski mówi, że nie rozważa odejścia z Prawa i Sprawiedliwości, ale oczekuje "wiarygodnych wyjaśnień". "W przeciwnym wypadku żadne dyscypliny głosowania mnie nie obowiązują" - podkreśla.

Ardanowski jest bardzo zdenerwowany i rozgoryczony doniesieniami, że był podsłuchiwany Pegasusem. Przypomniał, że jest członkiem Prawa i Sprawiedliwości od 20 lat i - jak twierdzi - dał swoją twarz tej partii oraz po części przyczynił się do jej wygranych w ostatnich kilku wyborach. Całkowicie niezrozumiałe dla niego byłoby więc, gdyby informacje o podsłuchiwaniu go się potwierdziły. 

Jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości od 20 lat, związałem się z tą partią na dobre i na złe. Dałem jej swoją twarz, swoje nazwisko. Całe właściwie moje dorosłe życie było związane z tym, żeby pokazać, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią, która ma pomysł, ma program przebudowy polskiej wsi (...). Jestem współautorem programu rolnego Prawa i Sprawiedliwości i miałem możliwość realizowania tego programu - mówi były szef resortu rolnictwa.

Pytany, czy mogłoby to wpłynąć na jego członkostwo w PiS albo na decyzje podczas parlamentarnych głosowań odpowiedział, że "na pewno nie pozostałoby to bez wpływu na jego postawę".

Ja nie rozważam odejścia z Prawa i Sprawiedliwości, ale oczekuje wiarygodnych wyjaśnień - w przeciwnym wypadku żadne dyscypliny głosowania mnie nie obowiązują - stwierdza.

Ardanowski o komisji śledczej ws. Pegasusa

Jak dodaje Ardanowski, zmienia się też jego podejście do powołania komisji śledczej w sprawie Pegasusa

Ja nie ukrywam tego: oczekuję wiarygodnych wyjaśnień, jeżeli ten podsłuch był rzeczywiście realizowany, jakie były tego powody, jakie moje działania... Proszę wierzyć, nie mam sobie nic do zarzucenia. Jakie były powody ewentualnie do prowadzenia podsłuchów, jeżeli one były i jaki sąd, jaką decyzję w tej materii podjął. Jeżeli takich informacji nie ma, a potwierdziłyby się sprawy podsłuchiwania mnie czy też innych ministrów - to jest to działalność na szkodę Polski, działalność na szkodę demokratycznie wybranych władz, działalność na szkodę również podejmowanych przez rząd decyzji, a de facto - działalność na szkodę Prawa i Sprawiedliwości - podsumowuje Ardanowski.

Według niego "trudno sobie wyobrazić, żeby podsłuchiwani byli ministrowie rządu, którzy podejmują często bardzo trudne decyzje, którzy prowadzą dziennie dziesiątki, setki rozmów".

W moim przypadku to byli działacze rolniczy, przedstawiciele związków zawodowych, izb rolniczych, różni przedsiębiorcy, bo rolą i obowiązkiem ministra rolnictwa jest starać się rozwiązywać problemy, które na rynku się pojawiają, które komplikują również sprawy zaopatrzenia, bezpieczeństwa żywnościowego. To są te obszary, którymi się zajmowałem... W takiej sytuacji, jeżeli ktoś w sposób nielegalny, niezgodny z prawem prowadziłby podsłuchy Pegasusem czy innymi środkami, to byłby to wielki, ogromny skandal - ocenia były minister.

Zaznacza też: W demokratycznym państwie działania związane z podsłuchem, śledzeniem kogoś, przeglądaniem korespondencji są dopuszczalne. Trzeba chronić państwo i legalnie, demokratycznie wybrane władzy, ale odbywa się to  poprzez wniosek prokuratury, decyzję sądu. Wszystko inne jest nielegalne, sprzeczne z prawem, więc ja czekam na jakieś wiarygodne ustalenia, czy faktycznie ja, a zatem również inni ministrowie - byli podsłuchiwani. 

Co ciekawe - jak przekonuje Ardanowski - nie przekazywał nikomu swojego telefonu do badania, czy został zainfekowany. Nie wie też, kto miałby potwierdzić taką infekcję. 

Jak działa Pegasus?

Pegasus umożliwia zdalny dostęp do zainfekowanych telefonów komórkowych. Sprzedawane organom wywiadowczym i organom ścigania na całym świecie oprogramowanie szpiegujące, wykorzystuje luki w zabezpieczeniach systemów operacyjnych Android i iPhone, by uzyskać dostęp do zawartości urządzenia - od wiadomości po zdjęcia. 

Program pozwala również na zdalną aktywację kamery i mikrofonu w telefonie bez wiedzy ofiary.

Opracowanie: