Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę budżetową na 2017 rok. Tryb przyjęcia ustawy przez Sejm - głosowanie miało miejsce 16 grudnia podczas głośnego posiedzenia w Sali Kolumnowej - wywołał duże kontrowersje i trwający blisko miesiąc protest opozycji w sali plenarnej. Andrzej Duda uznał jednak - jak poinformował szef jego biura prasowego - że "to głosowanie 16 grudnia w Sali Kolumnowej (…) odbyło się zgodnie z przepisami, zgodnie z regulaminem Sejmu". Komentując na Twitterze decyzję prezydenta o podpisaniu budżetu, szef PO Grzegorz Schetyna stwierdził, że Andrzej Duda "legitymizuje łamanie prawa" i "musi liczyć się z konsekwencjami".
Po tym, jak w środę budżet przyjął Senat, co zakończyło procedurę w parlamencie, część opozycji apelowała do prezydenta o skierowanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, który miałby zbadać legalność trybu jej przyjęcia. Własny wniosek do TK zapowiedziała Nowoczesna, nie wykluczyło go PSL.
Opozycja ma wątpliwości co do kworum podczas głosowania nad budżetem. Alarmowała również m.in., że część jej posłów nie została dopuszczona do obrad w Sali Kolumnowej.
Politycy PiS zgodnie odpowiadali na te zarzuty, że podczas głosowania było kworum i budżet został przyjęty zgodnie z przepisami. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński podkreślał ponadto, że każdy poseł mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i wziąć udział w każdym głosowaniu.
Legalność trybu uchwalenia budżetu uznał również prezydent Andrzej Duda, który w piątek, dwa dni po przegłosowaniu ustawy w Senacie, złożył pod budżetem swój podpis.
(Prezydent) doszedł do wniosku po zapoznaniu się ze wszystkimi opiniami, wyjaśnieniami - także ze strony marszałków: zarówno Sejmu Marka Kuchcińskiego, jak i Senatu Stanisława Karczewskiego, że to głosowanie 16 grudnia w Sali Kolumnowej nad ustawą budżetową odbyło się zgodnie z przepisami, zgodnie z regulaminem Sejmu. Nie zostały naruszone żadne standardy obowiązujące w parlamencie. Tym samym pan prezydent uznał, że nie ma żadnych przeszkód formalnych, prawnych, aby podpis pod ustawą budżetową złożyć - wyjaśnił podczas krótkiego spotkania z dziennikarzami szef biura prasowego prezydenta Marek Magierowski.
Dopytywany o apele opozycji, by Andrzej Duda skierował ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, by ten zbadał legalność trybu jej przyjęcia, Magierowski odparł: Pan prezydent - mając całkowitą pewność tej legalności - złożył podpis pod tą ustawą.
Szef klubu PO Sławomir Neumann, komentując na konferencji prasowej podpisanie przez Andrzeja Dudę budżetu, stwierdził, że "pan prezydent, jak widać, konsekwentnie i niezłomnie stanął po stronie Prawa i Sprawiedliwości". Nie skorzystał z okazji, żeby sprawdzić legalność jego uchwalenia - zaznaczył.
Neumann wskazał na możliwe, jego zdaniem, konsekwencje "nielegalnie" uchwalonego budżetu:
Według niego, istnieje również ryzyko przy zakupie przez inwestorów papierów dłużnych: obligacji, bonów skarbowych. Przecież bony skarbowe czy obligacje kupowane przez inwestorów za granicą mogą w przyszłości być może skutkować jakimiś sprawami w sądach w Londynie czy Nowym Jorku. Tam może być podważana legalność tego budżetu, jeżeli ktoś uzna, że może na tym więcej zarobić - przekonywał Neumann.
Nie wykluczył, że o zbadanie procesu uchwalenia budżetu Platforma zwróci się do Najwyższej Izby Kontroli. Wysyłanie w tej sprawie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego nie ma - jak ocenił - sensu:
Szef Platformy Grzegorz Schetyna skomentował decyzję Andrzeja Dudy na Twitterze. Prezydent Duda, podpisując wadliwie przyjęty budżet, legitymizuje łamanie prawa. Musi liczyć się z konsekwencjami - napisał: