Wyrok 15 lat więzienia usłyszał Adam O., który we wrześniu 2011 roku wjechał w grupę kolarzy w Żabowie pod Pyrzycami. Zginęły wtedy dwie osoby, a kilka została rannych.
Sprawca tragicznego wypadku został dziś osądzony po raz drugi. Wcześniejszy wyrok - 15 lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych - został uchylony przez sąd apelacyjny w maju 2012 roku. Taką decyzję podjęto ze względu na błędy formalne. Sąd uznał wtedy, że odpowiadający za nieumyślne spowodowanie śmierci O. nie może być traktowany jak recydywista.
Adam O. był wcześniej skazywany za jazdę po pijanemu. Trafił też do więzienia za spowodowanie wypadku, w którym zginęła jego żona i sąsiad.
Sąd wymierzył pijanemu kierowcy karę najsurowszą z możliwych. W uzasadnieniu wyroku sędzia stwierdził, że w całej sprawie trudno dopatrzeć się okoliczności łagodzących. Zabił dwie bliskie osoby, odsiedział karę i nic mu to nie dało do myślenia. Możemy zadawać pytanie retoryczne, ile jeszcze osób ten człowiek ma zabić. Dzięki maksymalnej karze mamy pewność, że ani jednej - podkreślił.
Dzisiejszy wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Obrońca Adama O. powiedział, że nie wie, czy będzie apelował.
Do tragicznego wypadku doszło we wrześniu 2011 r. na krajowej "trójce" pomiędzy Żabowem i Pyrzycami. Pijany Adam O. wracał z grzybobrania i wjechał rozpędzonym volkswagenem golfem w grupę 14 rowerzystów ze Stargardzkiego Stowarzyszenia Cyklistów. Mężczyzna nie zatrzymał się, by udzielić pomocy poszkodowanym i uciekł z miejsca wypadku. Później porzucił swoje auto, a policji powiedział, że mu je ukradziono.
Jeden z potrąconych rowerzystów zginął na miejscu. Drugi zmarł w szpitalu, gdzie trafił razem z trójką rannych kolegów.
Na początku śledztwa Adam O. zaprzeczał, że siedział za kierownicą golfa. W toku postępowania przyznał się jednak do winy. W sądzie przeprosił za to, co zrobił. Podkreślił, że był "znieczulony" alkoholem i nic nie pamięta.
M.N.
Aneta Łuczkowska