Sąd Okręgowy w Warszawie ogłosi dziś wyrok w sprawie największej nierozliczonej dotąd afery III RP - Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Na jego działalności Skarb Państwa mógł stracić ponad 350 mln zł.
Prokuratura żąda dla b. dyrektora FOZZ Grzegorza Żemka 12 lat więzienia oraz 720 tys. zł grzywny, 7 lat i 400 tys. zł grzywny dla b. wicedyrektor FOZZ Janiny Chim, po 5 lat i 320 tys. zł grzywny dla Dariusza Przywieczerskiego i Zbigniewa Olawy oraz po 3 lata i 300 tys. zł grzywny dla Irene Ebbinghaus i Krzysztofa Komornickiego.
Aferę odkrył jeszcze na początku lat 90. inspektor NIK-u Michał Falzman. Wkrótce potem zmarł na serce. Wdowa po odważnym kontrolerze, Izabela Falzmann, wspomina, że mąż zawiadomił o wszystkim Izbę Skarbową.
Śledztwo w sprawie FOZZ rozpoczęło się w maju 1991 roku. Dwa lata później akt oskarżenia trafił do sądu, ale proces formalne ruszył dopiero pod koniec 2000 roku. Rok później sprawę przerwano, gdy prowadząca proces Barbara Piwnik została ministrem sprawiedliwości. Ponowny proces - pod przewodnictwem Andrzeja Kryże - ruszył we wrześniu 2002 roku.
Po wykryciu afery, oskarżony o zdefraudowanie dziesiątek milionów złotych, powiązany z wojskowymi służbami specjalnymi dyrektor FOZZ-u nie zaszył się wcale w swoim mieszkaniu. Przez wiele lat robił interesy. Jak wyglądała kariera Grzegorza Żemka, o tym w relacji reporterki RMF Miry Skórki: