Sąd Najwyższy uniewinnił Tomasza Komendę uchylając wcześniejszy prawomocny wyrok 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki. Mężczyzna spędził w więzieniu 18 lat.
Wniosek o wznowienie postępowania ws. mężczyzny do SN złożyła prokuratura, która uznała, że nie popełnił on tej zbrodni. Dziś przed południem - na niejawnym posiedzeniu - SN rozpoznał ten wniosek.
Komendę skazano prawomocnie za zabójstwo, do którego doszło 31 grudnia 1996 r. Odsiadywał on wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W marcu został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach pozbawienia wolności.
Prokuratura - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie - uznała, że mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany. W sprawie zbrodni zatrzymano w zeszłym roku Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K.
SN wskazał w środę, że w krótkim czasie po popełnieniu zbrodni, pojawiły się wskazówki dotyczące potencjalnego sprawcy zbrodni, ale "czynności podjęte wówczas nie doprowadziły do postawienia mu zarzutów". Po latach okazało się, że ta wskazana już na początku stycznia 1997 r. osoba, wedle wniosku o wznowienie postępowania, jest w tej chwili osobą podejrzana w tej sprawie - zaznaczył sędzia Tomczyk.
Już wówczas było duże prawdopodobieństwo oskarżenia o tę zbrodnię osoby, która niedawno stała się podejrzana. Tak jednak się w tej sprawie nie stało - dodał sędzia. Wskazał, że ostatnie ekspertyzy śladów z miejsca zbrodni, a także badania DNA włosów znalezionych w pozostawionej na miejscu przestępstwa czapce, wykluczyły Tomasza Komendę.
Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych prowadzących postępowanie dotyczące zabójstwa i zgwałcenia Małgorzaty K. prowadzi natomiast Prokuratura Okręgowa w Łodzi.
SN uznał, że z decyzją nie będzie oczekiwał na ostateczne wyniki tego postępowania. Przedłużanie (...) tej gehenny T. Komendy byłoby zupełnie zbędne - ocenił sędzia Tomczyk, zgadzając się - jak zaznaczył - z argumentacją obrońcy mężczyzny.
Decyzję Sądu Najwyższego skomentował minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Choć tych utraconych lat życia panu Komendzie nikt nie zwróci, to przynajmniej to orzeczenie przywraca mu poczucie godności jako człowiekowi niewinnemu, człowiekowi niesłusznie skazanemu za okrutną zbrodnię - zabójstwo, gwałt na dziewczynce - którą popełnił inny sprawca - podkreślił.
To orzeczenie było możliwe dzięki bardzo rzetelnej, profesjonalnej pracy grupy prokuratorów i policjantów, funkcjonariuszy, którzy zdecydowali się wrócić do sprawy na skutek polecenia, jakie w moim imieniu, po konsultacji ze mną skierował pan prokurator krajowy Bogdan Święczkowski - zaznaczył szef MS. Jak dodał, świadczy to o tym, że kierowana przez niego prokuratura "zawsze w sposób rzetelny i skrupulatny będzie podchodzić do tego rodzaju przypadków, kiedy są informacje wskazujące na nieprawidłowe działanie organów skazania i organów wymiaru sprawiedliwości".
Według Ziobry sprawa Komendy pokazuje ponadto, że "zmiana ustawy o prokuraturze i wprowadzenie realnej kontroli nad działalnością kierownictwa prokuratury przez czynniki pozakorporacyjne (...) była zasadna, celna i trafna". Gdyby bowiem nie doszło do zmian w ustawie o prokuraturze - tak krytykowanych przez liczne środowiska prawnicze, przez niektóre media - to pan Komenda niemal na pewno nadal siedziałby w więzieniu i w oczach swojego środowiska uchodziłby za osobę, która dopuściła się tak strasznej zbrodni - przekonywał.
Polityk wyraził również opinię, że "sprawy błędów powinny być do bólu i do końca wyjaśniane (...), a jeżeli to są błędy szczególnie zawinione, powinny one być związane też z pociągnięciem osób, które je dopuściły, do odpowiedzialności dyscyplinarnej, a jeśli są do tego podstawy - również karnej".
(m)