W całym kraju taksówkarze zorganizowali wczoraj protesty; kierowcy manifestowali swój sprzeciw wobec planów montowania w taksówkach kas fiskalnych. Wprawdzie Ministerstwo Finansów przesunęło termin wejścia w życie nowego rozporządzenia, kasy fiskalne będą obowiązkowe dopiero od 1 marca, ale taksówkarze nie zawiesili protestu.
Taksówkarze nie odwołali swojego protestu; zapowiadali go od dawna, i to w całym kraju. Tłumaczą, że za 5 miesięcy i tak nic się nie zmieni, a oni chcieliby namówić ministerstwo, by w ogóle wycofało się z tego pomysłu.
Kasa fiskalna będzie kosztowała taksówkarzy około 3 tys. zł. Kasa państwa zwróci im 2,5 tysiąca. Taksówkarze w to jednak nie wierzą. Uważają, że zamontowanie kas pociągnie za sobą także inne wydatki, np. zakupienie nowych liczników.
Ministerstwo tłumaczy, że kasy nie są złośliwym wymysłem ministra Kołodki, lecz wynikają z wytycznych Unii Europejskiej. Jednak i z tym argumentem nie zgadzają się taksówkarze. Dowodzą, że nie we wszystkich krajach Piętnastki, gdzie to prawo obowiązuje od dawna, taksówkarze takie kasy posiadają.
Zdaniem kierowców taksówek, za wszystkim stoi lobby producentów kas fiskalnych. Firmy te mogą zarobić bowiem na całej operacji setki milionów złotych.
Jak przebiegał protest w Częstochowie posłuchaj w relacji reportera RMF:
Foto: Adam Flak, RMF Warszawa
06:45