Zdesperowani i głodni ludzie zareagowali tak, a nie inaczej. Jest nam przykro. Ale winę za to, co stało się wczoraj przed budynkiem „Odry” ponosi rząd, który zwleka z załatwieniem sprawy rozruchu naszego zakładu i dopuszcza do upadku kolejnych firm - mówili dziś na specjalnej konferencji prasowej przedstawiciele Komitetu Protestacyjnego Stoczni Szczecińskiej.
Wprawdzie stoczniowcy rozpoczęli konferencję od wyznania skruchy, jednak w chwilę później dziennikarze usłyszeli słowa uzasadniające lincz na prezesie zakładów „Odra".
Ponieważ prezes odmówił złożenia płacowych deklaracji wobec załogi, w jego gabinecie doszło do przepychanek. Po nieudanej próbie wywiezienia go na taczkach, został wyprowadzony z budynku, gdzie górę wzięły emocje - tłumaczył przedstawiciel komitetu protestacyjnego.
W wystąpieniu stoczniowców znalazł się także czas, by wspomnieć o kolegach zatrzymanych przez prokuraturę pod zarzutem pobicia człowieka: Nie byli nigdy karani, są to ludzie nieskazitelni, porządni pracownicy, dlatego nie można ich wrzucać do jednego garnka z jakimiś warchołami i przestępcami.
Komitet protestacyjny chce za nich poręczyć w prokuraturze i urządzić wśród załogi zbiórkę pieniędzy na adwokatów. Na razie stoczniowcy wykluczyli urządzenie pikiety szczecińskiej prokuratury.
Przypomnijmy pod zarzutami pobicia prezesa „Odry” zatrzymanych zostało 3 stoczniowców, czwarty dołączy do nich jutro, a dwóch nadal poszukuje policja.
22:10