Sąd Rejonowy w Warszawie odrzucił wniosek sejmowej komisji śledczej i nie zwolnił Adama Michnika z tajemnicy dziennikarskiej. Wniosek uznano za co najmniej przedwczesny. Zdaniem sądu komisja nie wyczerpała jeszcze wszystkich "źródeł dowodowych" i nie próbowała w inny sposób ustalić faktów, o które pytała szefa „Gazety Wyborczej”.
8 lutego komisja chciała się dowiedzieć od Michnika, jakie techniki stosowała gazeta w swoim śledztwie dziennikarskim w tzw. aferze Rywina. Michnik nie odpowiedział, tłumacząc, że obowiązuje go tajemnica dziennikarska i że nie chce zdradzać konkurencji metod pracy gazety. Komisja postanowiła więc wystąpić do sądu o zwolnienie Michnika z tajemnicy.
Po dziesięciominutowej naradzie sąd postanowił odmówić zwolnienia Michnika z tajemnicy. Wniosek komisji jest co najmniej przedwczesny; został złożony na początku jej pracy, podczas zeznań pierwszego świadka, który nie podpisał się pod artykułem w gazecie - uzasadnił decyzję sędzia Igor Tuleya.
Dodał, że zwalniać dziennikarzy z tajemnicy należy "bardzo ostrożnie", a każdy taki wniosek powinien być rozpatrywany "bardzo wnikliwie". Wszelkie ograniczenia tajemnicy dziennikarskiej muszą być oceniane jako niezwykle groźne dla prawa do informacji - powiedział Tuleya. Od postanowienia sądu prokuraturze przysługuje zażalenie do Sądu Okręgowego w Warszawie.
12:10