Główny oskarżony Grzegorz Sz. przyznał się do zabójstwa 4 osób w Kredyt Banku w marcu 2001 roku. Przed Sądem Okręgowym w Warszawie rozpoczął się proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiadło 2 domniemanych zabójców oraz dwie inne osoby podejrzane o utrudnianie śledztwa.
Trzej mężczyźni, którzy zasiedli na ławie oskarżonych pracowali jako ochroniarze. Jeden z nich - Krzysztof M. - był zatrudniony do ochrony budynku, w którym rozegrała się tragedia. Według prokuratury, to właśnie on wszystko zaplanował. Zarzuty postawiono również narzeczonej jednego z bandytów i jej ojcu, którzy mieli ukryć pieniądze zrabowane w czasie napadu. Dziś wyjaśnienia miał składać Grzegorz Sz. Mężczyzna potwierdził jedynie złożone w czasie śledztwa wyjaśnienia, nic więcej nie dodał. "Oni musieli zginąć, bo nie chcieliśmy, by kasjerki nas rozpoznały, a ochroniarz był znajomym Marka R." - mówił w czasie śledztwa Grzegorz Sz. Po zakończeniu przesłuchania, sąd odroczył sprawę do jutra.
Niewiele brakowało, by proces w tej głośnej sprawie w ogóle się dzisiaj nie rozpoczął. Jeden z obrońców chciał wymiany sędziów – gdyby tak się stało proces zostałby odroczony o kilka miesięcy. Mecenas zakwestionował decyzję sądu, który zgodził się na publikację wizerunku oskarżonych. Posłuchaj relacji reporterki RMF, Beaty Lubeckiej:
Do brutalnego napadu doszło na początku marca zeszłego roku. Bandyci zastrzelili w warszawskiej filii Kredyt Banku trzy kasjerki i strażnika banku. Skradziono około 100 tysięcy w złotówkach i innych walutach. Po czterech miesiącach intensywnego śledztwa wszyscy podejrzani w tej sprawie znaleźli się w areszcie.
foto RMF
18:15