Platforma Obywatelska ogłosiła zawieszenie swojego protestu, który od 16 grudnia trwał w sali plenarnej Sejmu. "Muppet show się kończy" - skomentował szef klubu PiS Ryszard Terlecki. PO zapowiedziała natomiast wniosek o odwołanie marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego. Nowoczesna z kolei zapowiedziała wniosek do Trybunału Konstytucyjnego - o zbadanie, czy legalne było przyjęcie ustawy budżetowej na 2017 rok. Podobnej inicjatywy nie wyklucza PSL, ale najpierw zamierza apelować do prezydenta Andrzeja Dudy, by to on skierował budżet do TK. Wznowienie obrad Sejmu, zaplanowane na czwartkowy ranek, przesunięto ostatecznie na 25 stycznia. Wydarzenia z Sejmu śledziliśmy przez cały dzień w naszej relacji. Zobaczcie jej zapis!
Większość parlamentarzystów klubu Platformy Obywatelskiej z aprobatą przyjęła decyzję o zawieszeniu protestu, który od 16 grudnia trwał w sali plenarnej Sejmu. Jest jednak grupa głównie młodych posłów, która ma do szefa partii Grzegorza Schetyny żal o to, jak rozegrał sprawę - wynika z informacji Polskiej Agencji Prasowej. Jak ocenia jeden z polityków: Schetyna "napompował oczekiwania", a później im nie sprostał. TUTAJ PRZECZYTACIE WIĘCEJ NA TEN TEMAT
Liderzy PO: Grzegorz Schetyna, Tomasz Siemoniak i Borys Budka spotkali się z osobami protestującymi przed Sejmem i podziękowali im za wsparcie. Będziemy walczyć, to dopiero pierwszy etap - zapewniał Schetyna.
"Budżet jest legalny i każdy, kto twierdzi inaczej, sieje zamęt, sieje niepokój i godzi w interesy polskiego państwa, dlatego że podważanie legalności budżetu, który został przyjęty zgodnie (...) ze wszystkimi procedurami - nie zostały tu złamane ani naruszone żadne prawa, podważanie tego dokumentu daje tylko i wyłącznie paliwo tym, którzy dzisiaj mają w stosunku do polskiego państwa złą wolę" - stwierdziła premier Beata Szydło w "Gościu Wiadomości".
Pytana o to, czy nie należałoby skierować ustawy budżetowej do Trybunału Konstytucyjnego, odpowiedziała: "Powtórzę jeszcze raz: dla mnie nie ma żadnych wątpliwości, że ten budżet został ze wszystkimi regułami przyjęty".
Jak podkreśliła, budżet "jest nie tylko legalnie uchwalonym dokumentem", ale jest także budżetem dobrym, stabilnym, prorozwojowym i prospołecznym.
"PO zyskała to, że Polacy dowiedzieli się, jak wyglądał ostatni rok rządów PiS i co się stało w ostatnim czasie w polskiej demokracji" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM poseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz. "Jest jedna osoba, która na pewno przegrała na całej tej sprawie: marszałek Sejmu Marek Kuchciński pokazał swoją wielką nieudolność i nieumiejętność funkcjonowania w prawdziwej demokracji" - stwierdził Arłukowicz. Jak zaznaczył:
"Jestem niezadowolony, że do tego sporu w ogóle doszło, bo straciliśmy na tym sporze..." - przyznał z kolei poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Łapiński. "Czy wygraliśmy, czy nie, można się kłócić, ale nawet jak wygraliśmy - załóżmy, że wygraliśmy - to straciliśmy sporo krwi" - wyjaśnił.
Bartosz Arłukowicz i Krzysztof Łapiński byli gośćmi Popołudniowej rozmowy w RMF FM. Zobaczcie, przeczytajcie, posłuchajcie!
W najbliższych dniach Nowoczesna złoży do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie, czy legalne było przyjęcie ustawy budżetowej na 2017 rok - poinformował lider tego ugrupowania Ryszard Petru.
Podobnej inicjatywy nie wyklucza PSL, ale najpierw - jak poinformował szef tej partii Władysław Kosiniak-Kamysz - ludowcy będą apelować do prezydenta Andrzeja Dudy, by to on skierował budżet do TK.
Zupełnie inny pogląd ws. celowości kierowania ustawy budżetowej do Trybunału ma szef Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, który na pytanie, czy PO zdecyduje się na taki krok, odparł: "Nie widzę sensu takiego postępowania".
Paweł Kukiz, komentując tę sprawę, stwierdził zaś wprost: "Nie bądźmy dziećmi. Jest rzeczą oczywistą, że Trybunał Konstytucyjny jest Trybunałem PiS-owskim, w związku z czym mogę się w tej chwili założyć o każdą kwotę, że będzie wszystko w porządku według orzeczeń Trybunału".
Pełny artykuł znajdziecie TUTAJ!
Czy jest coś, co opozycja mogłaby w obecnej sytuacji uznać za swój sukces? Komentuje dziennikarz RMF FM Tomasz Skory:
"Trudno coś takiego wskazać - nawet przy największym wysiłku. Sporny budżet został przyjęty, sporne posiedzenie Sejmu zamknięte, a cztery tygodnie okupacji nie tylko nie były skuteczne, ale wręcz pokazały, że "Zjednoczona Opozycja" to grupa chwiejnych, wystawiających się nawzajem do wiatru liderów, zmieniających czasem zdanie z dnia na dzień - nie tylko bez wpływu na wydarzenia, ale nawet przemyślanego planu działania.
Po kryzysie zostaje po nich na stole wniosek o odwołanie marszałka Kuchcińskiego (do przegrania, tak jak poprzedni, z września), wniosek o zawetowanie budżetu (mało realny) i seria wniosków skarżących budżetowe decyzje Sejmu - bez związku z okupacją Sejmu.
Jeśli opozycja cokolwiek uzyskała, to wsparcie ludzi, którzy tygodniami, na mrozie, towarzyszyli protestowi przed Sejmem. To jednak zysk względny, bo... chyba ich właśnie opozycja zawiodła".
Polecamy bloga Tomasza Skorego: "27 dni heroicznego fiaska". Przeczytajcie koniecznie!
Protest opozycji "to jest mocne ostrzeżenie dla PiS-u" - uważa szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Widać, że opozycja może być twarda, też może mieć wspólne mianowniki, czyli może być zjednoczona w jakiś sposób - nie na stałe, bo my idziemy swoją drogą w walce o swoje prawa - mówił lider ludowców dziennikarzom w Sejmie.
Jak zaznaczył, dialog i spór polityczny muszą wrócić do parlamentu w normalnej formie: Decyzja Platformy (o zawieszeniu protestu w Sejmie) przybliża nas do tego.
Reporter RMF FM Patryk Michalski z Sejmu: