Jutro łódzka prokuratura ma zdecydować czy przedstawić zarzuty kobiecie, w mieszkaniu której policjanci znaleźli wczoraj ciała trójki dzieci. Podczas przesłuchania 30-letnia łodzianka przyznała, że jest ich matką.
Kobieta odmówiła jednak składania wyjaśnień na temat okoliczności ich śmierci. Kobieta jest w szóstym miesiącu ciąży.
Makabrycznego odkrycia policjanci dokonali wczoraj przypadkowo, szukając w mieszkaniu ściganego mężczyzny. W szafie odkryli trzy szczelnie zamknięte beczki. Po otwarciu ich oczom ukazał się makabryczny widok.
W beczkach były ciała noworodka, kilkuletniego chłopca i jeszcze jednego dziecka oraz worek albo worki, w których mogą znajdować się jeszcze ludzkie szczątki. Kobieta, która była w mieszkaniu jest oficjalnie matką trójki dzieci: 11-letniej córki i 9-letnich bliźniaków. Tyle dzieci ma wpisane w dowodzie osobistym.
Policjanci próbują ustalić ile faktycznie dzieci urodziła 30-latka, co się z nimi stało i czy to ich ciała znaleziono w beczkach. W tym celu będą prowadzone badania kodu genetycznego.
Sąsiedzi twierdzą, że 11-letnią dziewczynkę widziano wczoraj w okolicach domu. Policja szuka teraz dziewczynki i 29-letniego ojca dzieci.
Foto Archiwum RMF
21:35