„Trzeba się odnaleźć w nowej sytuacji i rozważyć różne warianty. Jestem spokojny o losy PSL” – mówi w rozmowie z reporterem RMF FM minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz. „Koalicja jest kontynuowana. Ja z ministrem Kalembą zostajemy w rządzie. Dajmy sobie trochę czasu. Nie ma aż takiej gorączki, żeby podejmować jakieś pochopne decyzje” – podkreśla.
Mariusz Piekarski: Panie ministrze, Waldemar Pawlak jest bardziej obrażony czy Janusz Piechociński bardziej przerażony? Obaj nie chcą być w rządzie.
Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy: Ja szanuję bardzo decyzję premiera Pawlaka. Jest to decyzja godna, przyjmuję ją do wiadomości i dziękuję mu bardzo za rok wspaniałej współpracy w rządzie.
Rozumiem Waldemara Pawlaka: przegrał wybory nie chce być dalej wicepremierem. Ale rozumie pan Janusza Piechocińskiego, który wygrał wybory i nie chce być wicepremierem?
Ja bym tu jeszcze był spokojny. Jest spotkanie prezesów wojewódzkich w środę. Myślę...
Spokojny o to, że jednak Janusz Piechociński zmieni zdanie i weźmie tę odpowiedzialność?
Po pierwsze, jestem spokojny o losy PSL. Po drugie, jestem spokojny o dobrą dyskusję w środę. Myślę, że ona wskaże prezesowi, bo chce się wsłuchać w głos tych, którzy są liderami w regionie.
A głos jest jaki, że szef PSL-u powinien być w rządzie?
No wysłuchajmy go. Nie miałem okazji teraz ze wszystkimi porozmawiać. Myślę, że takie koncepcje też się przejawiają.
A Pan jest zwolennikiem tego, żeby lider ugrupowania był razem z Donaldem Tuskiem członkiem rady ministrów?
Jestem zwolennikiem tego, żebyśmy to sobie bardzo precyzyjnie razem wszyscy wyjaśnili.
Na razie wygląda, że Janusz Piechociński jest trochę zaskoczony, a może nawet przerażony odpowiedzialnością, która by na niego spadła
Nie, nie. Myślę, że było precyzyjnie dzisiaj podane harmonogram zdarzeń. Trzeba tutaj dać też troszkę czasu. Jutro jest taki dzień prac wewnątrz PSL-u, w środę jest to spotkanie. Zaczekajmy, przynajmniej państwo. Jest kontynuacja. Ja z ministrem Kalembą zostajemy w rządzie. Jest kontynuacja tej koalicji też personalna.
To prawda, tylko jest wakat na stanowisku ministra gospodarki i wicepremiera.
Jeszcze wakatu nie ma, bo jeszcze nie został pan premier Pawlak odwołany ze swojej funkcji.
Ale zgodzimy się, że Waldemar Pawlak przestanie nim być lada dzień.
Ale przekazał swoje obowiązki ministrowi Kasprzakowi, który jest wprowadzony we wszystkie tematy. Myślę, że nic złego w tej kwestii się nie dzieje. Czas też jest potrzebny.
Za godzinę Janusz Piechociński ma rozmawiać z premierem. Nie osobiście a telefonicznie, co przekaże premierowi?
No pewnie to, jaką ma wizję PSL-u. Przekaże silny sygnał, że kontynuowana jest koalicja. Jest też podtrzymanie personalne dla mojej osoby i dla osoby ministra Kalemby.
I powie także, że propozycje, kto zastąpi Waldemara Pawlaka przekaże dopiero po pierwszym grudnia, bo wtedy zbiera się rada naczelna? To jest ta cezura czasowa? Do pierwszego grudnia nie spodziewamy się żadnych propozycji PSL personalnych?
Przekaże harmonogram spotkań w PSL-u, bo to też jest ważne.
A jaki jest ten harmonogram?
W środę spotkanie prezesów. 1 grudnia - posiedzenie rady naczelnej i wyłonienie naczelnego komitetu wykonawczego. W tym obszarze musimy się porozumiewać i poruszać, ale potrzebne jest na pewno spotkanie z premierem przed posiedzeniem rady naczelnej.
Ale jest tak, że do pierwszego grudnia Janusz Piechociński nie wykona żadnego ruchu, nie wykona żadnego manewru czeka na decyzję władz PSL-u?
Myślę, że czeka do spotkania środowego na pewno.
A wie pan, że premier będzie chciał wciągnąć Janusza Piechocińskiego do rządu. Według polityków platformy to jest najzdrowszy układ: lider partii jest w rządzie bierze odpowiedzialności za wspólne rządzenie, za koalicję.
No to będzie taka rozmowa premiera Tuska z prezesem Piechocińskim. Pewnie sobie obydwaj to bardzo precyzyjnie wyjaśnią.
Ja chciałbym usłyszeć od pana, jako bardzo ważnego człowieka w PSL-u, który dostał najwięcej głosów podczas wyboru do rady naczelnej. Czy pan uważa, że lider partii powinien być w rządzie?
Była pewna deklaracja ze strony Janusza Piechocińskiego, że on chce służyć, chce słuchać i wsłuchiwać się, więc poczekajmy.
Ale plan A Janusza Piechocińskiego - pozostawienie Waldemara Pawlaka w rządzie - legł w gruzach. Tego planu już nie ma. Trzeba mieć plan B. Jaki jest plan B dla PSL-u?
Była propozycja no i teraz trzeba się w nowej sytuacji też odnaleźć, więc tutaj trzeba różne warianty rozpatrzeć. Myślę, że jest kilka tych wariantów, jednym z wariantów jest wejście też Janusza Piechocińskiego do koalicji
To byłby najlepszy wariant z punktu widzenia PSL-u i koalicji?
Dajmy sobie trochę czasu. Myślę, że nie ma aż takiej gorączki w tym wszystkim, żeby podejmować jakieś pochopne decyzje.
Janusz Piechociński chce grać na razie na czas, chce mieć trochę czasu...
Nie, nie. Myślę, że chce poukładać sobie wszystko i wewnątrz PSL-u i też z prezesami wojewódzkimi, bo to jest bardzo ważne.