Przed ubiegłorocznymi egzaminami na medycynę w czterech ośrodkach akademickich w Polsce można było wcześniej kupić testy egzaminacyjne - ustaliła krakowska prokuratura. Do przecieków doszło w Łodzi, Białymstoku, Warszawie i Lublinie. Ceny testów były różne i wahały się od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych.

Pierwsze informacje o tym, że testy można było kupić przed egzaminem pojawiły się w Białymstoku, tuż po ogłoszeniu wyników. Sprawę nagłośnili rodzice egzaminowanych, którzy nie dostali się na uczelnie. Okazało się bowiem, że niespotykana do tej pory liczba kandydatów uzyskała bardzo dobre wyniki. Doniesienie o popełnieniu przestępstwa złożył minister zdrowia, a prokurator generalny zdecydował, że śledztwo będzie prowadzić prokuratura w Krakowie. Ceny testów były różne i wahały się od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych. Zależało to od tego kiedy, jak i ile osób zamierzało je kupić: "Cena zależna była od daty, w której osoba zainteresowana uzyskała ten test. Im bliżej egzaminu, tym ceny były niższe. Równocześnie było to zależne od konkretnej liczy osób, które uzyskiwały takie testy. Pojedyncze osoby zakupywały te testy do kwoty około 15 tysięcy złotych" – powiedziała sieci RMF FM, prokurator Joanna Kowalska. Śledztwo trwało prawie rok. Do tej pory prokuratorzy w całym kraju przesłuchali ponad tysiąc osób – zarówno zdających na studia, jak i członków komisji egzaminacyjnych. Co ciekawe, testy kupowali też studenci płatnych studiów zaocznych, którzy zdawali egzamin po to by po pierwszym roku przenieść się na bezpłatne studia dzienne. Nie wiadomo na razie kiedy i gdzie nastąpił przeciek. Jednak śledztwem objęto wszystkie uczelnie medyczne w kraju: "Wszystkie ośrodki medyczne, w których przeprowadzono egzaminy, objęte są tym postępowaniem" – testy przygotowywała Rada Egzaminów Medycznych w Łodzi.

Przenieśmy się zatem do Łodzi. Ile osób miało dostęp do testów i czy wiadomo, gdzie mógł nastąpić przeciek, o tym w relacji naszego łódzkiego reportera Marcin Wąsiewicza:

Za ujawnienie i wykorzystanie informacji stanowiących tajemnicę służbową funkcjonariuszom publicznym grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności, a feralnymi testami na medycynę zajęli się nasi reporterzy w Łodzi, Marcin Wąsiewicz i Marek Balawajder w Krakowie. Dodajmy, że na razie nie wiadomo czy ubiegłoroczne egzaminy na medycynę zostaną unieważnione. W tym roku testy nadal przygotowuje ośrodek w Łodzi. Miejmy nadzieję że objedzie się bez niespodzianek...

foto Archiwum RMF FM

17:50