Przed godziną 10 przed Prokuraturą Krajową w Warszawie pojawił się były premier Donald Tusk. Zeznaje jako świadek w śledztwie dotyczącym m.in. nieprawidłowości przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej. Szef Rady Europejskiej miał być w tej sprawie przesłuchany 5 lipca, ale jak poinformował śledczych "z powodu obowiązków służbowych nie może się stawić" w Warszawie. Dziś witały go okrzyki: Donald Tusk! Był też transparent: Witamy prezydenta Europy. Pytany o dzisiejsze przesłuchanie, były szef rządu powiedział "muszę się z tym uporać. Ten ciężar muszę wziąć na siebie". Ale jak dodał: już po katastrofie smoleńskiej zeznawał w prokuraturze i powiedział wszystko, co miał w tej sprawie do powiedzenia. Razem z Donaldem Tuskiem do budynku prokuratury wszedł też jego mecenas Roman Giertych. Przed godziną 12 na trwającej kilka minut konferencji pojawił się jeden z prokuratorów PK, który poinformował, że trwa przesłuchanie byłego premiera i śledczy na razie nie ujawnią żadnych szczegółów.

Jak podkreślił Arkadiusz Jaraszek z Prokuratury Krajowej, śledztwo w którym zeznaje Donald Tusk dotyczy niedopełnienia obowiązków w kwietniu 2010 roku przez funkcjonariuszy publicznych, w tym przez ówczesnych prokuratorów Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Miało ono polegać na nieuczestniczeniu w sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej, a także - wbrew obowiązującym przepisom Kodeksu postępowania karnego - na nieprzeprowadzeniu sekcji bezpośrednio po przewiezieniu ofiar do Polski - tłumaczył.

Prok. Jaraszek powiedział, że w toku śledztwa konieczne jest przesłuchanie kilkunastu osób, które mają wiedzę na ten temat, w tym byłego premiera.

Z uwagi na to, że czynność przesłuchania pana premiera Donalda Tuska jest w trakcie, w tym momencie prokuratura nie udziela szerszych informacji na temat tej czynności procesowej. Informacje takie zostaną przekazane opinii publicznej po zakończeniu przesłuchania - dodał.

Pytany o możliwy czas trwania przesłuchania byłego premiera prok. Arkadiusz Jaraszek podkreślił, że "czas trwania każdej czynności procesowej, w tym także przesłuchania świadka, również pana premiera Donalda Tuska, uzależniony jest od szeregu czynności, w tym m.in. od treści zeznań składanych przez świadka". W związku z tym - dodał - "w chwili obecnej nie można prognozować, jak długo będzie ta czynność trwała".

Zanim były premier wszedł do budynku prokuratury, dziennikarze poprosili go o komentarz do wypowiedzi prezesa PiS dla Telewizji Trwam. W kontekście czwartkowego przesłuchania Donalda Tuska, Jarosław Kaczyński stwierdził, że Tusk "ma się czego obawiać".

"Kaczyński marzy o dyspozycyjnym wymiarze sprawiedliwości"

To potwierdza obawy bardzo wielu ludzi, że Jarosław Kaczyński marzy o takim wymiarze sprawiedliwości, który będzie wobec niego dyspozycyjny - powiedział były szef rządu.

Komentując zmiany w sądownictwie, były premier powiedział: Te reformy, jeśli tego słowa można użyć, one są niepokojące nie ze względu na moje osobiste bezpieczeństwo, chociaż być może konsekwencją tych zmian będzie także dyspozycyjność organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości".

Jak podkreślił - kluczową sprawą powinna być niezależność sądownictwa. Bo to jest sprawa ważna nie dla mnie, tylko 38 milionów polskich obywateli - tłumaczył Donald Tusk. Natomiast, to co słyszeliśmy z mównicy sejmowej od (prezesa PiS) Jarosława Kaczyńskiego, w tym gniewie i furii, wskazuje przynajmniej na jednoznaczne intencje w tej sprawie, więc tutaj nie mam wątpliwości - stwierdził.

Już kilka dni temu Donald Tusk komentując wezwanie przed prokuraturę, podziękował na Twitterze swoim zwolennikom, zaznaczając jednocześnie, że będzie to "długi spacer"

"Witamy Prezydenta Europy" i "Współwinni zbrodni wciąż żyją bezkarnie”

Przed budynkiem na Donalda Tuska czekali jego zwolennicy. Przynieśli m.in. unijne flagi i transparenty z napisem "Witamy Prezydenta Europy". Nie zabrakło koszulek z politycznym kontekstem, np. takiej z napisem "Ja bez żadnego trybu", nawiązującej do wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie.

Oczywiście pojawili się także przeciwnicy byłego premiera. Oni z kolei nieśli transparenty ze zdjęciami Donalda Tuska w więziennym pasiaku. I napisami "Współwinni zbrodni wciąż żyją bezkarnie. Mord. Smoleńsk 2010"

Przed godziną 12 na trwającej kilka minut konferencji pojawił się jeden z prokuratorów, który poinformował, że trwa przesłuchanie Donalda Tuska, dlatego śledczy nie ujawniają w tej sprawie żadnych informacji. Jak dodał, nie wiadomo, ile potrwają czynności.

Nie wiadomo również, czy ktokolwiek usłyszy zarzuty w śledztwie dotyczącym m.in. nieprawidłowości przy sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.

Pan premier Tusk przesłuchiwany jest w charakterze świadka - podkreślił prokurator. I jak dodał: szczegółowe informacje zostaną przedstawione po przesłuchaniu. 

PK nie ujawnia szczegółów postępowania

Prokuratura Krajowa nie ujawnia szczegółów postępowania. Jest to jedno z ośmiu śledztw prowadzonych przez zespół prokuratorów wyjaśniających okoliczności katastrofy smoleńskiej. Dotyczy niedopełnienia w kwietniu 2010 roku obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych, w tym ówczesnych prokuratorów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Niedopełnienie obowiązków miało polegać m.in. na tym, że funkcjonariusze nie uczestniczyli w Rosji w sekcjach 95 ofiar katastrofy smoleńskiej. Nie wnioskowali też o dopuszczenie do udziału w sekcji.

W tej sprawie przesłuchano już kilkudziesięciu świadków m.in. ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz, ówczesnego ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego, b. ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, b. naczelnego prokuratora wojskowego Krzysztofa Parulskiego i b. prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta.


Prokuratura Krajowa przejmuje śledztwo

Na początku kwietnia ubiegłego roku śledztwo smoleńskie od zlikwidowanej prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. W czerwcu prokuratorzy poinformowali, że konieczne jest przeprowadzenie ekshumacji 83 ofiar katastrofy (wcześniej, w latach 2011-12, przeprowadzono dziewięć ekshumacji, cztery osoby zostały skremowane). Decyzję uzasadniano zarówno błędami w rosyjskiej dokumentacji medycznej i brakiem dokumentacji fotograficznej, jak i tym, że Rosja nie zgodziła się na przesłuchanie rosyjskich biegłych, którzy na miejscu przeprowadzali sekcję zwłok.

W ubiegłym tygodniu PK poinformowała, że znane są już wyniki badań genetycznych 32 z 33 ofiar katastrofy smoleńskiej, które do tej pory ekshumowano na jej polecenie. W 13 przypadkach znaleziono w trumnach części ciał innych osób, ujawniono też zamianę dwóch ciał. W czerwcu PK podała, że nieprawidłowości stwierdzono m.in. w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Zaniechanie sekcji ofiar katastrofy smoleńskiej bezpośrednio po przewiezieniu ich ciał do Polski, wbrew obowiązującym w Polsce przepisom kodeksu postępowania karnego, doprowadziło do szeregu błędów ujawnionych w trakcie prowadzonych obecnie ekshumacji. Nieprawidłowości wykryto dotąd w ponad połowie przypadków. Polegały one głównie na zamianie ciał ofiar bądź umieszczeniu w jednej trumnie części ciał więcej niż jednej osoby, w skrajnym przypadku aż ośmiu" - podała PK.

Nieprawidłowości w trumnach ofiar katastrofy smoleńskiej stwierdzono już w czasie ekshumacji przeprowadzony w latach 2011 - 2012 na polecenie prokuratury wojskowej. Wtedy ujawniono zamianę sześciu ciał.

(ug)