25 lat dla Roberta Kwaśniewskiego i Barbary Sural za zabójstwo jej syna 4-letniego Michałka oraz 15 lat więzienia dla Daniela Saletry - takie kary orzekł Sąd Okręgowy w Warszawie. Prokuratura domagała się dożywocia dla całej trójki. Skazani do końca twierdzili, że są niewinni. Wyrok nie jest prawomocny.

Była to jedna z najgłośniejszych zbrodni ostatnich lat. Do zabójstwa chłopca doszło 19 stycznia 2001 roku w Warszawie. Według prokuratury, dziecko zostało wrzucone do Wisły przez dwóch mężczyzn: konkubenta matki dziecka Roberta Kwaśniewskiego i jego kompana Daniela Saletrę. W planowaniu zabójstwa brała udział matka chłopca Barbara Sural.

Podczas wizji lokalnej nad Wisłą oskarżeni mężczyźni przyznali się do winy. Później jednak wycofali się z tych zeznań. Twierdzili, że policjanci wymusili je na nich, a całą makabryczną historię zmyślili. Również matka Michałka do końca zapewniała, że jest niewinna.

Sąd nie miał jednak żadnych wątpliwości co do winy oskarżonych. Jego zdaniem ich tłumaczenia okazały się niewiarygodne i kłamliwe. Kluczowym dowodem są wyjaśnienia Kwaśniewskiego, złożone przed prokuratorem. Zeznał on, jaką rolę w zbrodni odgrywał on sam, jego kolega oraz matka dziecka. "Wina oskarżonych jest ewidentna. Sprawcy targnęli się na najwyższe dobro, przecięli życie dziecka, które wiele mogło osiągnąć i nic nie mogło tego usprawiedliwić" – mówiła sędzia.

W ustnym uzasadnieniu Irena Nowicka-Albin mówiła, że okoliczności łagodzące, to dotychczasowa niekaralność oskarżonych i stwierdzona przez biegłych ich nieprawidłowa osobowość. Kwaśniewskiego sąd uznał tylko za "narzędzie" konkubiny, a wobec Saletry ustalił, że był on "mniej zaangażowany" w sprawę". Kobieta przyjęła wyrok z płaczem. "Nie wierzę w sprawiedliwość: nie mam z tym nic wspólnego" - krzyczała. Sąd nakazał wyprowadzenie jej z sali. Posłuchaj relacji reporterki RMF, Beaty Lubeckiej:

Sural i Kwaśniewski będą mogli starać się o przedterminowe zwolnienie po 20 latach. Obojgu na 10 lat odebrano prawa publiczne. Saletra spędzi w więzieniu co najmniej 12 lat. Jemu prawa publiczne odebrano na 5 lat. Obrona zapowiedziała odwołanie.

08:35