Rywin powiedział mi, że to szef telewizji państwowej Robert Kwiatkowski wysłał go do Agory – zeznał w sądzie Jerzy Urban. Lewicowy publicysta był kolejnym świadkiem w procesie Lwa Rywina oskarżonego o płatną protekcję wobec Agory.
Z zeznań Urbana wynika, że o całej sprawie dowiedział się od Michnika podczas „popijawy” w domu naczelnego "Gazety Wyborczej". "Popijawa" miała mieć miejsce 23.07.2002, czyli następnego dnia po konfrontacji u premiera. Obydwaj redaktorzy zastanawiali się przede wszystkim, kto i czy w ogóle stał za Rywinem, a ponieważ Urban znał dość dobrze producenta filmowego, to postanowił to wyjaśnić.
Następnego dnia zaprosił Rywina do siebie do redakcji. Rywin potwierdził wówczas, że do Agory wysłał go Robert Kwiatkowski. Urban dziwił się, dlaczego Rywin zwrócił się z taką propozycją do Agory, skoro doszło już do porozumienia na szczycie Miller – Michnik i premier miał obiecać interwencję oraz złagodzenie zapisów antykoncentracyjnych, niekorzystnych dla Agory. Rywin wydawał się tym zdziwiony, jakby w ogóle o tym nie wiedział.
Urban ma też swoją koncepcję – Rywin poszedł do Agory z własnej inicjatywy, może dlatego, że słyszał w tzw. towarzystwie o pewnych oczekiwaniach wobec prasowego koncernu i postanowił się wykazać.
Oprócz Urbana zeznawali dziś także Adam Halber, były członek KRRiT, autor osławionego SMS-a do prezesa TVP oraz Zygmunt Solorz, prezes Polsatu, którego zakupem była zainteresowana Agora.
Opóźni się przesłuchanie premiera. Leszek Miller będzie zeznawać nie za tydzień, a dopiero 20 lutego czyli już po prezesie Kwiatkowskiem. Na przeszkodzie staje stan zdrowia premiera, któremu aktualna kondycja nie przeszkadzała w planowaniu kolejnej zaskakującej rekonstrukcji rządu, co wymagało maratonu spotkań.
21:20