Polska jest zabezpieczona przed nieprzewidzianymi sytuacjami w obszarze ropy i paliw - podały PKN Orlen, Grupa Lotos i PERN. Spółki zapewniły, że Polska jest zabezpieczona na wypadek braku dostaw ropy ze wschodu. Ich komunikat to odpowiedź na długie kolejki samochodów na stacjach benzynowych w niemal całej Polsce, zwłaszcza na wschodzie kraju. PKN Orlen uspokaja i zapewnia, że wszystkie stacje są zabezpieczone i paliwa nie zabraknie.
ZOBACZ TAKŻE: Orlen zrywa umowy ze stacjami manipulującymi cenami
Spółki PKN Orlen, Grupa Lotos i PERN we wspólnym komunikacie przekazały, że "transport ropy naftowej rurociągiem z kierunku wschodniego do Polski odbywa się zgodnie z harmonogramem tłoczeń".
"PKN Orlen, Grupa Lotos i PERN monitorują sytuację na bieżąco i są przygotowane na każdy scenariusz. Polska dysponuje odpowiednimi zapasami surowca i zdywersyfikowanymi, różnorodnymi, źródłami dostaw ropy naftowej" - podkreśliły spółki.
Jak zaznaczono w komunikacie, "nasz kraj jest zabezpieczony przed nieprzewidzianymi sytuacjami w obszarze ropy i paliw".
Mamy informacje, że jest większy ruch na stacjach paliw, ale wszystkie stacje są zabezpieczone w dostawy paliw - mówi RMF FM rzeczniczka PKN Orlen Joanna Zakrzewska. Zapewnia także, że zwiększono obsługę tych stacji.
Dostarczamy paliwo do wszystkich stacji, dowóz paliwa jest zabezpieczony. Paliwa nie zabraknie - mówi rzeczniczka Orlenu.
We wcześniejszym komunikacie Orlen podał, że dostawy ropy naftowej do rafinerii w Polsce, Czechach i na Litwie są w pełni zabezpieczone. Zaopatrzenie w surowiec odbywa się na bieżąco, zgodnie z kontraktami długoterminowymi i spotowymi - dodał koncern.
PKN Orlen zapewnił, że jego hurtowa sprzedaż odbywa się bez zakłóceń. Zagwarantowane są również dostawy paliw na wszystkie stacje Orlen - podkreślono w informacji. Zaznaczono przy tym, że "w Grupie Orlen nie występują też żadne zakłócenia ani przerwy w funkcjonowaniu terminali i baz magazynowych". W Polsce funkcjonuje ok. 1800 stacji koncernu.
Paliwa w Polsce nie brakuje. Zarówno zapasy ropy, jak i produkcja paliw w Grupie Orlen są na poziomie wystarczającym dla pokrycia bieżącego zapotrzebowania - oświadczył PKN Orlen. Koncern wskazał jednocześnie, że "obserwuje sytuację i jest przygotowany na różne scenariusze".
W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia "paragonów grozy". Widać na nich ceny paliwa za litr sięgające niemal 10 złotych.
W odpowiedzi na podobne zdjęcia prezes PKN Orlen zapewnił ponownie, że nie ma powodu do obaw i tak wysokie cen są wynikiem manipulacji. "W trybie natychmiastowym rozwiążemy umowę z tą stacją, jak również z każdym innym odbiorcą naszych paliw czy operatorem stacji korzystającej z naszego szyldu, który będzie próbował wykorzystać aktualną sytuację do nieuczciwych praktyk i manipulowania cenami paliw".