Wszystkie państwowe spółki prądowe złożyły do Urzędu Regulacji Energetyki wnioski o ustalenie nowych cenników na nowy rok. "Wiem, że zostały złożone do URE" - potwierdza w RMF FM wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Wysokość tych podwyżek nie została jeszcze ujawniona.
Jacek Sasin zapowiada wielką naradę z prezesami państwowych spółek: Polskiej Grupy Energetycznej, Energi, Enei i Taurona.
Jest intencją rządu, by te ceny dla indywidualny odbiorców nie wzrosły. Będziemy tutaj szukać takich możliwości, żeby firmy energetyczne były w stanie utrzymać dotychczasowe taryfy dla tych odbiorców - mówił Sasin w rozmowie z naszym dziennikarzem.
Zrealizowanie tych planów łatwe jednak nie będzie, bo prezesi są między młotem a kowadłem. Jeśli będą się domagać wyraźnych podwyżek, to politycy wyrzucą ich z pracy. Jeśli jednak nie będą się ich domagać, to za jakiś czas może przyjść do nich prokurator z zarzutami działania na szkodę spółki.
Eksperci radzą by jednak szykować się na podwyżki. Zdaniem Narodowego Banku Polskiego - średnio 8-procentowe.
W Porannej rozmowie w RMF FM Sasin zapowiedział, że polskie firmy będą od nowego roku płacić więcej za prąd. Podmioty gospodarcze muszą liczyć się z tym, że będą musiały płacić za prąd tyle, ile wynika to rynkowych cen wytwarzania energii - przyznał. Zaznaczył jednak, że "dla indywidualnych odbiorców podwyżki nie będzie".
Utrzymanie cen prądu dla firm wiąże się z rekompensatami. Nie jesteśmy w stanie jako kraj utrzymywać tych cen prądu dla wszystkich. Priorytetem są dla nas odbiorcy indywidualni. Udało nam się tylko na jeden rok wynegocjować dopłaty. Dalej nie uda nam się tego przeciągnąć - przekonywał Jacek Sasin.