"Na dzień dzisiejszy mamy dwie drogi - pierwsza to import węgla, a druga to zwiększenie wydobycie węgla krajowego" - mówi w RMF FM wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik. Spółki Skarbu Państwa rozesłały scoutów po całym świecie, by znaleźć nowe, egzotyczne kierunki dostaw węgla. W resorcie rozważa się też dopłaty dla osób, które muszą zabezpieczyć na zimę drogi ekogroszek czy regulację rynku sprzedaży węgla. "Mam nadzieję, że za kilka dni przedstawimy ofertę" - mówi nam minister Pyzik.
Problem nie dotyczy tak zwanej dużej energetyki. Ta powinna mieć zabezpieczone dostawy węgla, elektrownie mają działać nieprzerwanie, o niezakłóconym bezpieczeństwie energetycznym Polski zapewniają ministrowie zarówno klimatu i energii, jak i aktywów państwowych.
Teraz kryzys na rynku dotyczy osób indywidualnych, ale też na przykład ogrodników, rolników oraz mniejszych ciepłowni. To oni pozyskują węgiel czy ekogroszek z rynku, a jest go za mało. Dlaczego?
To są wszystko ofiary po importowanym węglu rosyjskim - mówi RMF FM wiceminister aktywów państwowych. Dlaczego ofiary? Bo Rosjanie sprzedawali węgiel po cenach dumpingowych, wyraźnie niższych od tych rynkowych, dlatego był atrakcyjny. Jego parametry odbiegają od potrzeb, ale jako najtańszy był najchętniej kupowany. Niestety ta przestrzeń musi zostać zapełniona.
14 kwietnia 2022 r. prezydent RP podpisał ustawę z 13 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego. Weszła w życie następnego dnia zakazując importu rosyjskiego węgla.
Ekogroszek i węgiel są dostępne, ale u pośredników, gdzie ceny są znacząco wyższe niż w sklepie internetowym Polskiej Grupy Górniczej. Ale ten działa tylko dwa dni w tygodniu, a w ostatnich dniach ze 100 tysięcy chętnych na zakup, udało się tylko 6 tysiącom.
Pytamy więc rząd, jakie rozwiązania może wprowadzić, by zapewnić surowiec Polakom w sezonie grzewczym
Na dzień dzisiejszy mamy dwie drogi - pierwsza to import węgla, a druga to zwiększenie wydobycie węgla krajowego - mówi minister Pyzik.
Ze zwiększeniem krajowego wydobycia jest jednak problem, bo do czasu wybuchu wojny górnictwo było przecież ograniczane, zwijane. Na nowe szyby czy ściany wydobywcze potrzebna jest też zgoda Unii Europejskiej. Dochodzą do tego problemy technologiczne.
My nie możemy zwiększyć z dnia na dzień wydobycia węgla krajowego - mówi wiceminister aktywów państwowych.
Wszystkie kopalnie w Polsce otrzymały polecenie sporządzenia inwentaryzacji ścian, które ewentualnie mogłyby posłużyć zwiększeniu wydobycia, ale to rozwiązanie to pieśń przyszłości
W chwili obecnej wszystkie kopalnie robią inwentaryzację polegająca na tym, że bilansują ile maszyn, urządzeń, ilu ludzi trzeba zatrudnić, ile środków trzeba wydać, żeby tę przestrzeń uruchomić. To jest kwestia przygotowania ścian do wydobycia. To są lata, to jest okres minimum 1,5 - 2 lat, a do wydobycia niektórzy nawet szacują okres dłuższy niż 5 lat. Przy czym to jest też proces inwestycyjny, więc to też podlega konsultacjom z Komisją Europejską.
A więc kluczowy jest import węgla. Spółki Skarbu Państwa rozesłały po świecie scoutów, którzy mają nawiązać w egzotycznych miejscach nowe kontakty i podpisać umowy na import węgla do Polski.
Po prostu musi być na polskim rynku więcej węgla - mówi w RMF FM prezes Instytutu Jagiellońskiego i wydawca portalu biznesalert.pl, Marcin Roszkowski. Wtedy zadziała element konkurencyjny i będzie mniejsza presja na to, żeby takie spekulacyjne strzały, dla osób które są postawione pod ścianą były kierowane.
Statek z Afryki Południowej płynie 6 tygodni. Z Kolumbii nieco dłużej, z Indonezji jeszcze dłużej. Więc decyzje, które są podejmowane dzisiaj, wpłyną na cenę w sezonie grzewczym. Jeżeli teraz nie zostanie coś zrobione przed wakacjami, to będziemy mieli w tym roku kryzys ciepłowniczy - tłumaczy.
Wyjaśniając kwestię "spekulacyjnych strzałów", o których mówi Roszkowski - podmioty prywatne na rynku energetycznym prowadzą biznes, szukają jak najwyższych zarobków, a nie realizacji interesów polskich obywateli czy państwa. Dla resortu aktywów państwowych to również palący problem, który zamierza rozwiązać. Wiceminister Piotr Pyzik zdradził, że resort zamierza uregulować rynek sprzedaży węgla
Oprócz tego, że jest sytuacja wojenna to na rynki wpływają też działania stricte gospodarcza, prowadzone przez różne podmioty, nie tylko nasze. To są też podmioty, które niekoniecznie działają na korzyść państwa polskiego. To są często gry rynkowe, które mają podnieść ceny. I też w tej przestrzeni będą podejmowane decyzje, na razie za wcześnie by o tym mówić, ale na to też patrzymy. To nie tylko regulacja rynku. To jest jak szachownica - trzeba zobaczyć całą szachownicę, by mieć pewność, ze widzi się wszystko i wtedy podjąć decyzję. Ale tę decyzję podejmie wyższy poziom - mówił Pyzik.
Wracając do importowania węgla z dalekich stron świata, rząd prezentuje podobne podejścia, jak eksperci, choćby wyżej wymieniony Marcin Roszkowski.
Jeśli chodzi o import węgla - to jest niezwykle ważna w obecnej sytuacji kwestia. Tak jak oznajmiła wczoraj minister Anna Moskwa, bo to Ministerstwo Klimatu odpowiada za bezpieczeństwo energetyczne kraju, nadchodzi ta odsiecz węglowa. Natomiast my cały czas trzymamy rękę na pulsie i staramy się, by ta przestrzeń, jeśli chodzi o import, została wzbogacona innymi destynacjami i ofertami. Nie ukrywam, że Ministerstwo Aktywów Państwowych własnymi ścieżkami, możliwościami też w tej przestrzeni stara się aktywnie uczestniczyć, wpłynąć nie tylko na to, żeby ten węgiel był, ale żeby jego cena była najbardziej korzystna. Mam nadzieję, że jesień pokaże, że zaspokoimy potrzeby wszystkich na ten sezon jesienno-zimowy, który nadchodzi - mówi minister Piotr Pyzik.
Rząd wychodzi z założenia, że bez względu na sytuację, patrzymy na zachowanie suwerenności energetycznej kraju. Ale priorytetem teraz jest zapewnienie tego węgla dla wszystkich odbiorców. Nic już nie będzie takie jak 24 lutego, ale też prawdą jest to, że zmienią się sytuacje na rynkach surowcowych, zmienią się łańcuchy dostaw, a to wszystko ma konsekwencje, które w pierwszych miesiącach będą trudne - prognozuje Pyzik.
Czas do sezonu grzewczego jeszcze jest, ale tak jak mówi prezes Marcin Roszkowski - działać trzeba teraz. Ceny ekogroszku czy węgla u pośredników są dramatycznie wysokie, więc pytamy rząd czy przewiduje też dopłaty, pomoc finansową dla osób, które muszą zabezpieczyć się na sezon grzewczy
Pomysłów jest bardzo wiele, sytuacja jest bardzo gorąca. Te możliwości są analizowane i w najbliższych dniach odbędą się spotkania, które wyznaczą kursy, również te legislacyjny - na razie minister Piotr Pyzik nie chce zdradzać szczegółów.
Pytam więc czy takie dopłaty są możliwe do wypłacenia od ręki, czy też potrzebna będzie na to zgoda Komisji Europejskiej.
Zależy w jakiej przestrzeni miałoby to mieć miejsce. Jeżeli chodzi o pomoc publiczną bez wątpienia potrzebna byłaby zgoda Komisji Europejskiej - mówi minister Pyzik. Ale też sytuacja jest alarmowa, więc każda możliwość jest brana pod uwagę. Analizujemy, badamy, mam nadzieje, że za kilka dni taka oferta będzie przedstawiona.