Józef Lassota, jeden z kandydatów na prezydenta Krakowa zaangażował w kampanię Cracovię, najstarszy klub piłkarski w Polsce. Wczoraj kibice zamiast skupiać się na grze, musieli słuchać przedwyborczej propagandy. Polityk Unii Wolności obiecywał cuda, choć w przeszłości wystawił Cracovię do wiatru.

Kilka lat temu ówczesny zarząd Krakowa, na czele z prezydentem Lassotą, podpisał porozumienie z niemiecką firmą Ivaco. Inwestora zapewniono wtedy, że bez przeszkód może wybudować centrum handlowe na terenach przyległych do stadionu, a jednocześnie finansować działalność klubu. Minęło 5 lat, a okolice stadionu wciąż przypominają pobojowisko. Powód jest prosty: o tereny upomniał się zakon Norbertanek.

Reporter RMF dotarł do aktu notarialnego z 1997 roku podpisanego przez przedstawicieli zarządu Lassoty, w którym napisano, że tereny przylegające do stadionu Cracovii wolne są od jakichkolwiek roszczeń osób trzecich.

Według obecnego dyrektora krakowskiego magistratu, jest niemożliwe, aby były prezydent nie wiedział o roszczeniach sióstr do tych gruntów. To nie była tajemnica. Jeżeli w uchwale zarządu i w akcie notarialnym napisane jest, że nie ma żadnych roszczeń do tych terenów, no to jest ewidentna nieprawda napisana - mówi Zbigniew Fijak.

Józef Lassota winą za wszystko obarcza ówczesnego wojewodę: Jeżeli organ państwowy, przedstawiciel rządu przekazuje w drodze decyzji taką informację, to sprawa jest dla mnie klarowna i czysta.

Sprawa jednak z pewnością nie jest klarowna dla działaczy Cracowvii – drużyna wciąż gra w III lidze, a jej problemy stają się bliskie samorządowcom dopiero w czasie kampanii wyborczej.

17:15