Profesor Jan Winiecki, przewodniczący Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich
Konrad Piasecki: Kołodko uszlachetniony Hausnerem – to jest najnowszy pomysł na program naprawy finansów publicznych. Pan wyobraża sobie tę hybrydę?
Jan Winiecki: Ja bym może zaczął od tego, że to co proponuje wicepremier Kołodko nie ma nic wspólnego z programem naprawy finansów publicznych. To jest program równoważenia budżetu za wszelką cenę. W związku z tym robi rzecz dokładnie odwrotną od tych, które trzeba.
Konrad Piasecki: Czy równoważenie budżetu nie jest naprawianiem finansów?
Jan Winiecki: Może pan zrównoważyć budżet tnąc wydatki, wtedy prowadzi pan jakby do naprawy finansów publicznych albo może pan łupić skórę z podatników i wtedy powiększa pan kłopoty gospodarki w dłuższym okresie.
Konrad Piasecki: Kołodko jest łupicielem?
Jan Winiecki: Zdecydowanie.
Konrad Piasecki: A Hausner?
Jan Winiecki: Hausner jakby bardziej zajmuje się sprawami mikro, tzn. tego co interesuje przedsiębiorcę, nie zawsze szczęśliwie, ale w każdym razie działa w innej sferze.
Konrad Piasecki: Są tacy ekonomiści, którzy mówią że to jest połączenie ognia z wodą. Inni wręcz przeciwnie twierdzą, że te dwa programy da się jakoś połączyć i że one są w dużej części zbieżne. Pan należy do których ekonomistów?
Jan Winiecki: Ja bym powiedział jak w tym dowcipie czy można wozić musztardę luzem? Można tylko po co. W tym przypadku jeden program stara się doprowadzić do wzrostu nierównowagi w polskiej gospodarce i obniżyć perspektywy rozwojowe. Mam na myśli właśnie ten program zwiększania wydatków i jednocześnie zwiększania podatków. W drugą stronę się działa jeśli się chce gospodarce stworzyć przestrzeń do ekspansji.
Konrad Piasecki: I to jest program Kołodki?
Jan Winiecki: Tak jest.
Konrad Piasecki: A Hausner?
Jan Winiecki: Hausner ma pomysły na to jak rozruszać gospodarkę takim właśnie majsterkowaniem. To jest coś czego ja nie lubię, ale przyznaję że niektóre pomysły z tego możnaby na pewno w szczególnych polskich warunkach wybrać.
Konrad Piasecki: To wrócę do pierwszego pytania. Czy ta hybryda, czyli Kołodko ulepszony Hausnerem to w ogóle jest wizja możliwa do wprowadzenia?
Jan Winiecki: Prawdopodobnie jest możliwa tylko ona niczego dobrego nie wniesie.
Konrad Piasecki: A co może przynieść jeśli nic dobrego?
Jan Winiecki: Trochę majsterkowania dobrego, trochę majsterkowania szkodliwego po stronie programu prof. Hausnera, natomiast jeśli idzie o prof. Kołodkę to jest zdecydowanie szkodliwa impreza.
Konrad Piasecki: Jak by pan ocenił wizje zawarte w tych programach. Czy to są dwie socjaldemokratyczne wizje rozwoju gospodarki i to jest właśnie taka kłótnia w rodzinie, czy też program Hausnera ma elementy liberalne i on się dlatego kłóci z tym programem Kołodki socjaldemokratycznym?
Jan Winiecki: Nie, prof. Hausner jest takim instynktownym majsterkowiczem, natomiast prof. Kołodko miejscami udaje liberała ale nie bardzo mu to wychodzi. Każdy ma inne cele. Profesor Kołodko chce zrównoważyć budżet tak, żeby była zadowolona klientela polityczna SLD, natomiast prof. Hausner ma na myśli jednak tę gospodarkę, która jakoś się powinna rozwijać. Przedsiębiorcy krzyczą pod niebiosa, że im się pasek na szyi zaciąga coraz mocniej i coś usiłuje zrobić. Nie zawsze dobrze, ale w każdym razie coś.
Konrad Piasecki: Ale klientelę wyborczą SLD może zadowolić brak waloryzacji rent i emerytur, bo to proponuje Kołodko.
Jan Winiecki: Ja myślę, że to chodzi o tych, którzy właściwie w tej partii cos mają do powiedzenia. Nie chodzi mi o przeciętnego wyborcę, dlatego że ten i tak będzie się miał gorzej za rok, dwa czy trzy, ponieważ gospodarka przy takim programie równoważenia budżetu będzie gospodarką, która będzie się rozwijać powoli cokolwiek by tam rząd optymistycznego w swoich programach nie umieszczał.
Konrad Piasecki: Marek Belka twierdzi, że te różnice między Kołodką a Hausnerem polegają na tym, że Kołodko uważa, że polska gospodarka już jest w takim stanie, że można coś wycisnąć z przedsiębiorców a Hausner mówi jeszcze nie, jeszcze troszeczkę musimy podkreować i dopiero wtedy zwiększymy podatki.
Jan Winiecki: Być może. Tak jak powiedziałem to jest ta kłótnia w sldowskiej rodzinie. Jedni i drudzy raczej patrzą na to co można tym, którzy tworzą bogactwo zabrać niż co możnaby stworzyć, żeby tego bogactwa było więcej. Ani jeden ani drugi przesadnie o tym nie myśli.
Konrad Piasecki: Jak w takim razie zakończyć tę kłótnię w sldowskiej rodzinie, bo ona wydaje się już zaszła bardzo daleko skoro Grzegorz Kołodko kładzie swą głowę pod topór?
Jan Winiecki: Nie wiem czy pan jest tą osobą, która najbardziej powinna się tym przejmować. Ja też zresztą się tym specjalnie nie przejmuję, ponieważ w gruncie rzeczy całe to przedsięwzięcie do niczego naprawdę sensownego nie prowadzi.
Konrad Piasecki: To co by prowadziło do sensownych rozwiązań?
Jan Winiecki: To co się z reguły robi jak się mówi o naprawie finansów i naprawie gospodarki: ciąć wydatki, obniżać podatki. Tu się robi dokładnie odwrotnie: zwiększa się wydatki i zwiększa podatki.