Jan Kulczyk od dłuższego czasu miał problemy zdrowotne - przyznaje w rozmowie z RMF FM jego przyjaciel - Waldemar Dąbrowski. Miliarder zmarł w wiedeńskim szpitalu, w wyniku komplikacji po zabiegu. Jan Kulczyk od lat znajdował się w ścisłej czołówce listy najbogatszych Polaków. Blisko współpracował z politykami, jego nazwisko pojawiało się w kontekście wielu afer.
Waldemar Dąbrowski przyznaje, że Jan Kulczyk nie był ostatnio w najlepszej formie. Wiedziałem, że ostatnio nie czuje się najlepiej. Ale też wiedziałem, że on umie zadbać o siebie, że jest w kontakcie ze znakomitymi polskimi lekarzami, pod opieką kliniki wiedeńskiej, gdzie często bywał - wspomina.
Biznesmen pojechał do kliniki w Wiedniu na nieskomplikowany zabieg - wbrew wcześniejszym doniesieniom był on niezwiązany z kardiologią - dowiedział się reporter RMF FM Tomasz Skory. Ta operacja się udała. Potem doszło jednak do zatoru żylno-płucnego, który był przyczyną śmierci Kulczyka.
Tam (w Wiedniu - przyp. red.) są również znakomici eksperci. I nie wolno nam... Nie próbujemy dokonywać pochopnych ocen, tylko dlatego, że tą osobą był szanowany powszechnie i znany pan Kulczyk. Podchodzimy do tego tak, jak do każdego pacjenta - komentuje minister zdrowia, kardiochirurg Marian Zembala.
Według naszych informacji zabieg miał być na tyle drobny, że Jan Kulczyk miał jeszcze dziś opuścić szpital. Co więcej - jak powiedzieli nam jego współpracownicy - miał poumawiane spotkania.
"Sportowcy, nie tylko olimpijczycy, stracili Przyjaciela, który ich rozumiał, chciał i potrafił z nimi rozmawiać, próbując rozwiązać trapiące ich problemy" - napisał w oświadczeniu po śmierci Jana Kulczyka Polski Komitet Olimpijski. "Jan Kulczyk osiągnął ogromne sukcesy jako przedsiębiorca w Polsce i za granicą. W Polsce towarzyszyły mu proporcjonalne do tego ataki" - stwierdził na Twitterze były wicepremier i minister finansów Leszek Balcerowicz. "Jan Kulczyk-światowy format biznesu. Bardzo chciał służyć swym talentem Polsce. Wiem jak bardzo! Jego niespełnione projekty to ogromna strata" - zauważył były unijny komisarz Janusz Lewandowski.
"Doktor Jan Kulczyk należał do nielicznego grona osób, które potrafiły zarabiać duże pieniądze zarówno w Polsce, jak i za granicą. I do tego potrafił się tymi pieniędzmi dzielić" - tak zmarłego w nocy najbogatszego Polaka wspomina w rozmowie z reporterem RMF FM Zygmunt Stępiński, zastępca dyrektora Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Jan Kulczyk dofinansował budowę tej placówki kwotą 20 milionów złotych. Przeczytaj całą rozmowę.
Jan Kulczyk od kilkunastu lat zajmował pierwsze miejsce na liście najbogatszych Polaków. Jego majątek przekraczał 15 miliardów złotych. Kulczyk zaczynał karierę w biznesie w 1981 roku. Zajmował się m.in. handlem zagranicznym.
Przełomem w jego karierze był kontrowersyjny kontrakt na dostawę 3 tysięcy samochodów dla MSW za kwotę łącznie 150 milionów złotych.
To niejedyne związki Jana Kulczyka z polityką. Później kilkukrotnie przejmował on państwowe firmy, żeby potem je odsprzedać zagranicznym koncernom - przykładami takich działań było np. przejęcie Telekomunikacji Polskiej czy sprzedaż Warty.
Jego współpraca z politykami uwikłała go w oskarżenia o udział w dziesiątkach afer. Jedną z nich była tzw. afera Orlenu. Kulczyk stawał wówczas przed sejmową komisją śledczą. Ujawniono wówczas, że miał on duży wpływ na obsadzanie kluczowych stanowisk w spółce PKN Orlen. Biznesmen w 2004 roku w rozmowie z naszym reporterem Tomaszem Skorym twierdził jednak, że jego przedsięwzięcia "nie mają żadnego kontekstu politycznego".
Ostatecznie swoje biznesy przeniósł za granicę. Działał w Europie, Afryce, Ameryce Południowej. Szukał ropy i metali szlachetnych. W ostatnim czasie zainteresował się Afryką, gdzie jego notowana w Londynie spółka Ophir Energy szukała węglowodorów na dnie morza.
W ostatnim roku nazwisko Kulczyka pojawiło się również w związku z tzw. Aferą taśmową. W ujawnionych informacjach z SMO (Systemu Meldunków Operacyjnych), czyli wewnętrznej bazy CBA gromadzącej meldunki z całego kraju podawano, że Kulczyk miał spotykać się z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem. Te doniesienia pojawiały się w kontekście nabycia przez niego akcji spółki CIECH SA oraz kupna elektrowni na Ukrainie. W sprawie kontrowersyjnej prywatyzacji CIECH-u prowadzone jest śledztwo. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie sprawdza, czy nie doszło do niedopełnienia obowiązków i nadużycia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez urzędników Skarbu Państwa.
(mn)