Niemiecki sąd ukarał grzywną mężczyznę, który ukradł kask należący do Michaela Schumachera. Kask był właśnie w trakcie naprawy. Wartość nakrycia głowy słynnego kierowcy Formuły 1 szacuje się na 50 tys. euro.

Pracownik firmy, w której naprawiano kask, wyniósł go ukrywając w plecaku. Nie cieszył się jednak zbyt długo. Po dwóch dniach wyrzutów sumienia wybrał się do pastora miejscowej parafii, by opowiedzieć mu całą historię. Przyznał, że ukradł kask, bo jest wielkim fanem niemieckiego mistrza kierownicy.

Pastor nakazał złodziejowi oddać kask Schumachera. Pokorny parafianin zgłosił się więc na policję i zwrócił łup.

Sam „Schumi” nie zauważył nawet straty kasku wartego fortunę. Nic w tym jednak dziwnego, bo w sumie dysponuje on ośmioma takimi nakryciami głowy.

Foto: Archiwum RMF

03:15