Masło, olej, ser żółty - te produkty najczęściej wymieniają nasi słuchacze i internauci, pytani o artykuły, których ceny rosną najszybciej. O drastycznych podwyżkach mówią też sprzedawcy. 30-procentowe podwyżki odnotowują z tygodnia na tydzień.
Artykuły drożeją nie o kilka czy kilkanaście groszy, ale o kilka złotych - z dostawy na dostawę. Przegląd artykułów na sklepowych półkach zaczynamy od masła.
"Za liczącą 200 gramów kostkę masła trzeba zapłacić ok. 9 złotych" - mówi w rozmowie z reporterką RMF FM pani Renata ze sklepu spożywczego ze Skierniewic. "Cena w ciągu dwóch tygodni wzrosła o 30 procent. Bardzo podrożał też olej. Ten najbardziej popularny, Kujawski, jeszcze niedawno kosztował 6.50 zł. Teraz trzeba zapłacić 10 złotych" - podlicza.
Wysokiej cenie masła towarzyszą niewielkie, ale jednak podwyżki nabiału. O kilka, kilkanaście groszy na opakowaniu wzrosły ceny jogurtów. Zauważalna jest bardzo duża podwyżka cen sera żółtego.
"Na przykład ser królewski dwa tygodnie wcześniej kosztował 32,90 zł" - opowiada pani Renata. Teraz za kilogram trzeba zapłacić 40 złotych.
Klienci na ceny narzekają, ale produktów spożywczych nie mogą sobie odmawiać.
"Widać, że ludzie bardziej zastanawiają się nad tym, co trafi do koszyka" - dodaje ekspedientka. "Ale idą święta i zakupy trzeba zrobić. Poza tym to jedzenie, a na tym zaoszczędzić jest ciężko. Łatwiej odmówić sobie kupienia ubrania czy czegoś do domu, i tak na pewno się dzieje" - mówi.
Z powodu rosnących cen, więcej osób szuka oszczędności. Klienci polują na promocje i atrakcyjne ceny, dlatego chętniej zapoznają się z ofertą marketów, a przede wszystkim dyskontów spożywczych.
"Zdecydowanie stawiam na dyskonty, chociaż przeglądam gazetki kilku marketów i zaznaczam sobie produkty, które mają najlepsze ceny" - mówi nam pani Krystyna z Warszawy.
"Potem jedziemy razem z mężem, bo często wybieramy produkty w zestawach 2+1, gdzie trzeci jest tańszy, albo kupujemy mąkę czy cukier w zgrzewkach po 10 opakowań. Po prostu szukamy oszczędności" - wyjaśnia.
Więcej niż rok temu zapłacimy za bożonarodzeniowe drzewka. O 10 zł podrożały np. choinki pochodzące z plantacji.
"Rosną koszty i rosną ceny drzewek" - mówi Anna Janus, producentka. "Mamy certyfikowaną plantację, więc funkcjonujemy na trochę innych zasadach niż inni sprzedawcy. Staraliśmy się cen nie podnosić, ale to się nie udało" - dodaje. Najtańsze choinki kupimy w nadleśnictwach czy marketach. W tych ostatnich dostaw drzewek przed świętami już nie będzie.
"Ruch jest bardzo duży i jeśli ktoś chce wybrać naprawdę ładne drzewko, powinien się pospieszyć" - mówi reporterce RMF FM Agnieszka Jędrzejczak z marketu budowlanego. W tym roku klienci najchętniej wybierają jodły kaukaskie, ich ceny zaczynają się od 40 zł za 120-180 centymetrowe drzewko. Duże, do 2,70 m kosztują 138 zł.
Jeszcze bardziej niż z zakupem choinki, trzeba pospieszyć się ze świątecznymi dekoracjami. W sklepach jest ich zdecydowanie mniej, niż w poprzednich latach, a dodatkowo sprzedawcy zapowiadają, że kolejnych dostaw nie będzie. Ile zapłacimy?
"Lampki zaczynają się od 20 zł. od takich najprostszych, natomiast za szklane bombki zapłacimy od 10 złotych za sztukę" - mówi Agnieszka Jędrzejczak. "Mamy też w ofercie większe, ręcznie malowane, bardzo chętnie wybierane w tym roku" - opowiada. Najtańsza kosztuje 44 złote.
O drożyźnie w sklepach, podatku VAT oraz inflacji rozmawialiśmy z wicepremierem, ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem:
Skoro jest tak drogo, to coraz więcej osób szuka lepszych ofert cenowych w internecie. To nie jedyny powód przenoszenia świątecznych przygotowań do sieci. Jest jeszcze pandemia, która wiele osób skutecznie zniechęca do wizyt w zatłoczonych galeriach handlowych czy popularnych sklepach stacjonarnych.
Jak zbadała pracownia IQS, co trzeci Polak w tym roku prezenty świąteczne kupi głównie w internecie. Wciąż jednak przeważająca strategia zakupowa to hybryda - część prezentów kupujemy w sieci, a część w sklepach stacjonarnych. Nic więc dziwnego, że przy kolejnych okazjach bite są rekordy rynku e-commerce, czyli handlu w internecie - ostatni rekord padł podczas wyprzedaży na Black Friday. Teraz sprzedawcy spodziewają się jeszcze lepszych wyników sprzedażowych.
Mogą też to zapowiadać badania CBRE - wynika z nich, że 66 proc., czyli dwóch na trzech Polaków kupi co najmniej jeden prezent w sieci. Nie zniechęca nas nawet fakt, że podarunek może nie dotrzeć do nas ma czas - przekonują autorzy badania.
Kto kupuje prezenty w sieci? Według odpowiedzi udzielonych pracowni CBRE to częściej kobiety niż mężczyźni buszują w internetowych ofertach. Ale nie tylko internetowy Święty Mikołaj wyróżnia się na tle płci, również w kwestii miejsca zamieszkania. To mieszkańcy wsi kupują świąteczne prezenty w internecie niż mieszkańcy miast. Według CBRE głównym powodem takiego stanu rzeczy jest odległość, jaką mieszkańcy wsi mają do pokonania, jeśli chcą dotrzeć do sklepu pożądanej marki.
Co ciekawe, wciąż jednak więcej jest tradycyjnych kupujących niż tych w pełni cyfrowych. Zakup świątecznych prezentów wyłącznie w sieci deklaruje jedynie 4 proc. badanych - wynika z badań IQS, natomiast kompletowanie pakunków pod choinkę wyłącznie w sklepach stacjonarnych wybiera 13 proc. z nas.