Kto skorzysta z rządowego programu "Mieszkanie bez wkładu własnego", ten będzie spłacał droższy kredyt niż inni. Analitycy bankowi nie pozostawiają wątpliwości - takie kredyty hipoteczne z rządowym wsparciem będą co prawda bardziej dostępne, ale za to kosztowniejsze.
Jak podkreśla dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda, takie pożyczki będą droższe, dlatego że kredyt bez wkładu własnego oznacza kredyt bardziej ryzykowny. Im wyższy mamy wkład własny, tym ryzyko niespłacenia jest mniejsze. Dzięki temu narzucone przez bank oprocentowanie też jest niższe, a więc i kredyty tańsze.
Zupełnie odwrotnie jest przy niskim wkładzie własnym. Im jest on mniejszy, tylko oprocentowanie wyższe.
Rząd chce, żeby młode rodziny brały kredyty z zerowym wkładem własnym - i rzeczywiście - będzie to łatwiejsze. Ale takie kredyty - jak wyliczają analitycy - będą o 60-70 tysięcy złotych droższe niż kredyty z normalnym wkładem własnym. Oznacza to raty o kilkaset złotych wyższe.
Jak zauważa Krzysztof Berenda, dofinansowanie kredytu hipotecznego za każde urodzone dziecko jednak nie będzie dla każdego. Nie wszyscy dostaną też obiecywaną państwową gwarancję wkładu własnego.
Okazuje się, że program polegający na tym, że za każde dziecko państwo spłaci część kredytu hipotecznego, nie będzie dotyczył wszystkich, będą mogły z niego skorzystać rodziny, w których dzieci dopiero się urodzą.
W jakimś momencie musieliśmy zacząć ten program. Tym punktem startu jest data przyjęcia ustawy i data przyjęcia tego całego schematu regulacyjnego, o którym w sobotę mówiliśmy przedstawiając Polski Ład - mówił premier Mateusz Morawiecki.
To oznacza, że dopiero, gdy program wejdzie w życie, ktoś weźmie kredyt, urodzi mu się jedno dziecko, a potem kolejne, to od tego kolejnego dziecka państwo spłaci za nas 20 tysięcy z kredytu. Za następne 60 tysięcy - itd. Nawet ktoś, kto w tej chwili ma trójkę dzieci, będzie potrzebował jeszcze dwójki potomków, by z tej ulgi skorzystać.
Kolejne ograniczenia dotyczą obiecywanego programu "Mieszkanie bez wkładu własnego". Okazuje się, że skorzystają z tego tylko osoby w wieku 20-40 lat. Będzie limit wartości mieszkania, na które program przysługuje. Obowiązywać będzie także zasada "kto pierwszy, ten lepszy". Taką ulgę dostanie tylko 80 tysięcy rodzin rocznie. Kto nie zdąży, o wsparciu może zapomnieć.
Eksperci ostrzegają też, że zapowiadane przez rząd ulgi mieszkaniowe mogą podnieść ceny mieszkań nawet o kilkanaście procent. To będzie dotyczyć zwłaszcza niewielkich mieszkań.
Chodzi o dwa elementy. Po pierwsze w Polskim Ładzie zapisano, że państwo zagwarantuje młodym rodzinom nawet 100 tys. zł wkładu własnego, czym ułatwi młodym rodzinom branie kredytów hipotecznych.
Po drugie Ład zakłada, że za każde drugie, trzecie i kolejne dziecko państwo będzie spłacać młodym rodzinom część kredytu. To też zwiększy zainteresowanie mieszkaniami.
Tutaj działa prawo popytu i podaży - im większy popyt, im większa grupa zainteresowana danym produktem, tym sprzedający są skłonni podwyższać ceny - ostrzega Tomasz Ryznarski, analityk z portali JakiKredyt.
Najszybciej mogą drożeć mieszkania 30-50 metrowe, czyli te które są najczęściej poszukiwane przez młode rodziny. Zarobią na tym głównie deweloperzy.
W ramach Polskiego Ładu przewidziano program "Mieszkanie bez wkładu własnego", zwiększający dostępność do finansowania własnego mieszkania.
Według założeń, program zwiększający dostępność do finansowania własnego mieszkania obejmie trzy grupy klientów: tych, którzy chcą mieć swoje pierwsze mieszkanie z rynku pierwotnego, tych, którzy szukają go na rynku wtórnym, społecznym oraz tych, którzy chcą wybudować dom.
Państwo będzie gwarantować maksymalnie 150 tys. zł wkładu własnego dla biorących kredyt lub oferować dofinansowanie w wysokości do 160 tys. zł dla osób korzystających z mieszkalnictwa społecznego czy też rodzin wielodzietnych (w zależności od liczebności rodziny).
Łącznie z programu "Mieszkanie bez wkładu własnego" będzie mogło skorzystać około 80 tys. rodzin rocznie. Instrument skierowany jest do osób od 20. do 40. roku życia. Wysokość otrzymanego finansowania będzie uzależniona od liczby dzieci w rodzinie - 30 tys. zł w przypadku drugiego dziecka, 60 tys. zł - trzeciego, 30 tys. zł - każdego kolejnego.
W ramach Polskiego Ładu przewidziano również, że realizacja budynków jednorodzinnych o powierzchni zabudowy do 70 m kw. będzie możliwa bez pozwolenia, kierownika i książki budowy, a jedynie na podstawie zgłoszenia. Zdaniem pomysłodawców oznacza to skrócenie procesu budowlanego nawet do kilku tygodni i oszczędności co najmniej kilku tysięcy złotych dla inwestora.