Już 13 krajów, w tym Polska, sprzeciwia się niemieckim przepisom o stosowaniu wymogów płacy minimalnej wobec zagranicznych firm transportowych. Przedstawiciele tych państw przekazali swoje żądania Komisji Europejskiej.
Państwa zaniepokojone nowymi niemieckimi przepisami to oprócz Polski: Słowacja, Czechy, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Słowenia, Chorwacja, Litwa, Estonia, Portugalia, Hiszpania i Irlandia. Ich przedstawiciele spotkali się w Brukseli z urzędnikami dyrekcji generalnych Komisji Europejskiej ds. transportu i ds. zdrowia.
Głównym postulatem tej kolacji jest żądanie zawieszenia przez Niemcy przepisów aż do pełnego wyjaśnienia sprawy. To postulat, z którym prawdopodobnie pojadą w przyszłym tygodniu do Berlina unijna komisarz ds. transportu i komisarz ds. polityki socjalnej. Zdaniem uczestników spotkania wprowadzone w Niemczech regulacje to niebezpieczny precedens, który może mieć wpływ na funkcjonowanie całego rynku wewnętrznego - nie tylko jeśli chodzi o sektor usług transportowych, ale też innych branż. Presja na Komisję więc rośnie, a wzmacnia ją dołączenie do koalicji krajów spoza Europy Środkowo-Wschodniej.
KE dała Berlinowi 30 dni na odpowiedź, czy rzeczywiście zamierza stosować płacę minimalną wobec przejeżdżających tranzytem.
Liczymy, że do czasu ostatecznego rozwiązania problemu płacy minimalnej Berlin zawiesi przepisy dotyczące tranzytu - mówił wicepremier Janusz Piechociński po spotkaniu z unijną komisarz Elżbietą Bieńkowską. To działanie i to rozwiązanie, które wprowadziły Niemcy i które kwestionuje nie tylko Polska i polski transport międzynarodowy jest boleśniejsze w swoim wymiarze niż nawet sankcje w wojnie handlowej Kreml - Bruksela - podkreślił.
1 stycznia w Niemczech weszła w życie ustawa o płacy minimalnej. Stawka za godzinę, która dotyczy Niemców, ale też obywateli innych państw pracujących w tym kraju, ma wynosić co najmniej 8,5 euro. Obejmuje to wszystkich pracowników w czasie ich zatrudnienia w Niemczech, niezależnie od tego, czy ich pracodawca ma siedzibę w kraju czy za granicą. Według interpretacji Berlina, ma to również zastosowanie do kierowców z firm transportowych spoza Niemiec. W praktyce każda firma transportowa, której samochód przejeżdżałby tranzytem przez terytorium naszego sąsiada, musiałaby płacić swoim kierowcom odpowiednio wysokie stawki.
Według unijnych źródeł, Komisja Europejska sprawdzi niemieckie przepisy pod kątem ich zgodności z dyrektywą o pracownikach delegowanych, czyli takich, których przedsiębiorstwa z jednego kraju delegują do pracy na terytorium innego kraju UE. Niemieckie przepisy o płacy minimalnej rozciągają dyrektywę o pracownikach delegowanych także na kierowców, przejeżdżających przez terytorium niemieckie tranzytem.
(MRod)