William Hanson, ekspert ds. rodziny królewskiej i etykiety, rozmawiał z dziennikarzami przed spotkaniem brytyjskiej rodziny królewskiej w Sandringham. W rozmowie z Onetem zwrócił uwagę na fundamentalne błędy, jakie popełniła książęca para podejmując decyzję o wycofaniu się z życia monarchii.
Harry i Meghan są nieco naiwni licząc na to, że z dnia na dzień zmienią monarchię - ocenił brytyjski ekspert. Zaznaczył również, że spodziewa się podjęcia szybkich decyzji ws. przyszłego statusu pary.
Spotkanie brytyjskiej rodziny królewskiej ma pomóc w rozwiązaniu bezprecedensowego kryzysu wywołanego zapowiedzią Harry’ego i Meghan o ograniczeniu swojego zaangażowanie w monarchię. Królowa Elżbieta II, książę Karol, a także drugi w linii do tronu książę William mają przedstawić parze propozycje dalszej relacji z dworem.
O ile książę Harry pojawi się na spotkaniu osobiście, tak przebywająca z synem w Kanadzie Meghan Markle będzie mogła włączyć się w rozmowę telefonicznie.
Jak spekulują brytyjskie media: książęca para dopiero dzisiaj dowie się, jakie będą konsekwencje wycofania się z życia dworu - w tym utratą części budżetu na utrzymanie dworu i ewentualnej konieczności opuszczenia obecnej rezydencji Frogmore Cottage w Windsorze.
Media wskazują, że większość Brytyjczyków oczekuje, że Harry i Meghan natychmiast zrezygnują z przysługujących im przywilejów.
Zgodnie z przeprowadzonym przez "Daily Mail" badaniem opinii publicznej: aż 60 proc. ankietowanych uważa, że para powinna opuścić Frogmore Cottage i spłacić 2,4 miliona funtów, które zostały wydane na przystosowanie rezydencji.
Jednocześnie 55 proc. nie ma im za złe podjętej decyzji i uważa, że mają prawo do jej podjęcia, choć aż 71 proc. krytykuje ich za formę jej ogłoszenia i brak wcześniejszej konsultacji z królową Elżbietą II.
Jak ocenił Hanson w rozmowie z dziennikarzami Onetu: Królowa jest pragmatyczna i jestem pewien, że będzie próbować znaleźć polubowne rozwiązanie.
Hanson zaznaczył też, że 93-letnia Elżbieta II: będzie miała świadomość, że niestety nie będzie miała luksusu kolejnych 20 lat panowania i chciałaby pozostawić monarchię w najlepszej możliwej kondycji.
Zdaniem eksperta, głównym powodem konfliktu jest sposób przekazania decyzji przez książęcą parę, a brak wcześniejszych ustaleń z królową nazwał brakiem manier.
Podejrzewam, że z czasem Harry i Meghan spojrzą na tę sytuację i przyznają, że mogli to zrobić nieco inaczej - ocenił Hanson, dodając, że w przypadku, gdyby ich wybór był ogłoszony za sprawą wspólnego oświadczenia z resztą rodziny królewskiej to "zapewne więcej ludzi byłoby wyrozumiałych".
Rozmówca Onetu odrzucił powtarzane przez brytyjskie media dramatyczne odniesienia do abdykacji króla Edwarda VIII w 1936 roku, który ustąpił z tronu z powodu planów poślubienia amerykańskiej rozwódki, Wallis Simpson, czemu stanowczo sprzeciwiała się opinia publiczna, parlament i kościół anglikański.
To są nieporównywalne sytuacje - ocenił Hanson, zapewniając, że "brytyjska monarchia poradzi sobie z tym kryzysem", choć to kolejny cios w jej wizerunek po skandalu dotyczącym księcia Andrzeja i jego przyjaźni z Jeffreyem Epsteinem.
Ekspert tłumaczył, że źródłem napięcia jest też fakt, że o ile decyzja króla Edwarda była ostateczna i wymagała wycofania się w cień, to Harry i Meghan zamierzają dalej funkcjonować w przestrzeni publicznej. Potencjalnie chcę móc wykonywać część obowiązków reprezentacyjnych w imieniu królowej, ale jednocześnie mieć możliwość podjęcia pracy komercyjnej.
W środę wieczorem książę Harry - wnuk Elżbiety II i młodszy syn Karola - oraz księżna Meghan niespodziewanie ogłosili na Instagramie, że zamierzają zrezygnować z roli wysokich rangą członków rodziny królewskiej, zamierzają sami się utrzymywać oraz planują dzielić czas pomiędzy Wielką Brytanią a Ameryką Północną. Ich głównym zajęciem ma być obecnie fundacja charytatywna.
Harry i jego żona od pewnego czasu wysyłali sygnały, że niezbyt dobrze odnajdują się w roli członków rodziny królewskiej. W październiku ubiegłego roku ujawnili, że życie pod nieustanną obserwacją mediów jest dla nich bardzo trudne. Nie spędzili świąt Bożego Narodzenia z resztą rodziny, lecz wraz z synem Archiem udali się do Kanady. Po powrocie mówili o niesamowitej gościnności, której tam doświadczyli.
W piątek poinformowano, że Meghan udała się do Kanady, aby spędzać czas z Archiem. Będąca obywatelką USA Meghan Markle mieszkała przez kilka lat w Kanadzie, gdy grała w serialu "Suits" i nazywała ten kraj "swoim drugim domem".
Niespodziewane oświadczenie Harry'ego i Meghan pozostawiło wiele pytań bez odpowiedzi. Zadeklarowali oni wprawdzie, że zamierzają "kontynuować wypełnianie naszych obowiązków wobec Królowej, Wspólnoty Narodów i instytucji objętych patronatem", ale nie wiadomo, jaka miałaby być ich rola.