"W czasie Powstania Warszawskiego na SS-manach wykonywano wyroki śmierci. To był rozkaz dowództwa. Podjęto decyzje, żeby karę wykonywać bez sądu. To potwierdzone, a my chcieliśmy pokazać prawdę" - tłumaczy scenę dobijania rannych, niemieckich żołnierzy współtwórca filmu "Powstanie Warszawskie", dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, Jan Ołdakowski w Kontrwywiadzie RMF FM. Film, który powstał z oryginalnych materiałów nakręconych podczas Powstania Warszawskiego, zawiera więcej scen, które mogą wywołać kontrowersje. Jedną z nich jest zarejestrowany na taśmie filmowej moment wspólnego z Niemcami picia alkoholu. "W czasie chwilowego rozejmu niemiecki dowódca żandarmerii stał się rodzajem zakładnika. Został poczęstowany kieliszkiem likieru. Niemiec był rodzajem gościa-zakładnika. Polacy przetrzymywali go w czasie, który wynegocjowano na zbieranie rannych" - tłumaczy gość RMF FM. "Każdy widz musi wyrobić sobie własną opinię" - dodaje.